Iga Świątek dorobiła się rzeszy fanów i z ogromną sympatią spotyka się w każdym zakątku świata, w którym się pojawi. Wraz z wydłużającą się listą sukcesów rosną również wymagania wobec 23-letniej zawodniczki. Wygrany mecz w jej wykonaniu spowszedniał. Za to każde potknięcie urasta do rangi wydarzenia. - Kiedy Iga odpadła z US Open po ćwierćfinałowej porażce z Jessicą Pegulą, zaczęto przywoływać wydarzenia z Paryża i jej brąz olimpijski traktować w kategorii porażki. Odnoszę wrażenie, że w dużej części to opinia publiczna pozbawiła Igę możliwości cieszenia się z tego medalu - zauważa Joanna Sakowicz-Kostecka w obszernej rozmowie z Onetem. Zaraz wielki turniej, a Iga Świątek uczy kibiców polskiego. Tylko dwa słowa - Następnie zmiana trenera i kontrowersje wokół Darii Abramowicz. Iga ma koncie pięć tytułów wielkoszlemowych, była pierwszą rakietą świata, a nagle zaczęto publicznie podważać jej kompetencje i sugerować, że jest bezwładną paprotką, która podporządkowuje się woli swojej pani psycholog - dodaje komentatorka Canal+ Sport. Najpierw Radwańska, teraz Świątek. "Sami wydali wyrok na te dziewczyny" Świątek spotykała się z nieprzychylnymi komentarzami, zanim jeszcze wybuchła afera dopingowa z jej udziałem. Kiedy w listopadzie poinformowała, że w jej organizmie wykryto zakazaną substancję, dyżurni krytykanci mieli swój moment "triumfu". Fakt, że - jak ustalono - raszynianka nie złamała przepisów antydopingowych intencjonalnie, niewiele ich interesował. - Niestety istnieje mnóstwo osób, które źle życzą Idze, bo sami ze sobą ustalili kiedyś, że Świątek nie będzie dobrze grała w tenisa - twierdzi Sakowicz-Kostecka. - Tak samo było przed laty z Agnieszką Radwańską. Są osoby, które nie mogą przełknąć tego, że ktoś osiągnął sukces, bo sami wydali "wyrok" na te dziewczyny w wieku 12-13 lat. A gdy one wskoczyły na szczyt, to każde ich potknięcie traktują w kategorii swojego osobistego sukcesu, na potwierdzenie ich teorii. Termin miesięcznego zawieszenia drugiej rakiety świata minął 4 grudnia. Pierwszy cel nowego sezonu to odzyskanie miejsca na szczycie rankingu WTA. W październiku miano numeru jeden przejęła Aryna Sabalenka. Zanim jednak Polka przystąpi do realizacji zadania, zobaczymy ją w Abu Zabi. Weźmie tam udział w towarzyskim turnieju World Tennis League. Impreza odbędzie się w dniach 19-22 grudnia.