Partner merytoryczny: Eleven Sports

Iga Świątek skazana na upadek. Życzyli jej najgorszego, teraz triumfują. "Wydali wyrok"

Po dopingowym incydencie Iga Świątek ma za sobą najtrudniejszy okres kariery. Wraca do równowagi emocjonalnej dzięki wsparciu ludzi, na których zawsze może liczyć. Nie wszyscy jednak czekają na jej kolejne triumfy na korcie. - Niestety istnieje mnóstwo osób, które źle życzą Idze, bo sami ze sobą ustalili kiedyś, że Świątek nie będzie dobrze grała w tenisa. Tak samo było przed laty z Agnieszką Radwańską - mówi w rozmowie z Onetem była tenisistka, aktualnie komentatorka Canal+ Sport, Joanna Sakowicz-Kostecka.

Iga Świątek
Iga Świątek/AFP

Iga Świątek dorobiła się rzeszy fanów i z ogromną sympatią spotyka się w każdym zakątku świata, w którym się pojawi. Wraz z wydłużającą się listą sukcesów rosną również wymagania wobec 23-letniej zawodniczki. Wygrany mecz w jej wykonaniu spowszedniał. Za to każde potknięcie urasta do rangi wydarzenia.   

- Kiedy Iga odpadła z US Open po ćwierćfinałowej porażce z Jessicą Pegulą, zaczęto przywoływać wydarzenia z Paryża i jej brąz olimpijski traktować w kategorii porażki. Odnoszę wrażenie, że w dużej części to opinia publiczna pozbawiła Igę możliwości cieszenia się z tego medalu - zauważa Joanna Sakowicz-Kostecka w obszernej rozmowie z Onetem.  

- Następnie zmiana trenera i kontrowersje wokół Darii Abramowicz. Iga ma koncie pięć tytułów wielkoszlemowych, była pierwszą rakietą świata, a nagle zaczęto publicznie podważać jej kompetencje i sugerować, że jest bezwładną paprotką, która podporządkowuje się woli swojej pani psycholog - dodaje komentatorka Canal+ Sport.

Najpierw Radwańska, teraz Świątek. "Sami wydali wyrok na te dziewczyny"

Świątek spotykała się z nieprzychylnymi komentarzami, zanim jeszcze wybuchła afera dopingowa z jej udziałem. Kiedy w listopadzie poinformowała, że w jej organizmie wykryto zakazaną substancję, dyżurni krytykanci mieli swój moment "triumfu". Fakt, że - jak ustalono - raszynianka nie złamała przepisów antydopingowych intencjonalnie, niewiele ich interesował.     

- Niestety istnieje mnóstwo osób, które źle życzą Idze, bo sami ze sobą ustalili kiedyś, że Świątek nie będzie dobrze grała w tenisa - twierdzi Sakowicz-Kostecka. - Tak samo było przed laty z Agnieszką Radwańską. Są osoby, które nie mogą przełknąć tego, że ktoś osiągnął sukces, bo sami wydali "wyrok" na te dziewczyny w wieku 12-13 lat. A gdy one wskoczyły na szczyt, to każde ich potknięcie traktują w kategorii swojego osobistego sukcesu, na potwierdzenie ich teorii.

Niestety istnieje mnóstwo osób, które źle życzą Idze, bo sami ze sobą ustalili kiedyś, że Świątek nie będzie dobrze grała w tenisa.

~ Joanna Sakowicz-Kostecka

Termin miesięcznego zawieszenia drugiej rakiety świata minął 4 grudnia. Pierwszy cel nowego sezonu to odzyskanie miejsca na szczycie rankingu WTA. W październiku miano numeru jeden przejęła Aryna Sabalenka

Zanim jednak Polka przystąpi do realizacji zadania, zobaczymy ją w Abu Zabi. Weźmie tam udział w towarzyskim turnieju World Tennis League. Impreza odbędzie się w dniach 19-22 grudnia.   

As Sportu 2024/INTERIA.PL/interia

As Sportu 2024. Iga Świątek kontra Aleksandra Mirosław. Kto powinien wygrać wielki finał plebiscytu? Zagłosuj!

Gauff pokonuje Świątek w trzech setach i znajduję się w półfinale WTA Finals/AP/© 2024 Associated Press
Iga Świątek/AFP
Iga Świątek/AFP
Iga Świątek/ANGELA WEISS / AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem