Stanowcze słowa Szeremety po wielkiej wygranej. Interesuje ją jeden tytuł
Julia Szeremeta po raz kolejny zdobyła uznanie bokserskich fanów boksu w Polsce i na świecie. Na gali Suzuki Boxing Night 32 w Lublinie spektakularnie pokonała Lenę Buchner i pokazała, że srebro igrzysk w Paryżu nie jest powodem do osiadania na laurach. - Mam nadzieję, że pojedynek się podobał. Rywalka nie miała pola do popisu. U mnie forma cały czas jest. Od igrzysk olimpijskich przez cały okres byłam w treningu - powiedziała tuż po zakończonej walce. Wskazała też cel numer jeden na nadchodzący 2025 rok.
Julia Szeremeta wróciła na ring po czterech miesiącach przerwy. Polka spędziła poza linami dokładnie 125 dni. Ponownie wstąpiła między liny na gali Suzuki Boxing Night 32: Starcie Olimpijczyków w Lublinie, czyli w mieście, w którym się wychowała.
Przed starciem pojawiało się wiele znaków zapytania, co do dyspozycji Biało-Czerwonej. Ta jednak, podobnie jak na igrzyskach, zaskoczyła wszystkich i pokazała, jak niewiarygodny progres wykonała. W walce wieczoru zmierzyła się z Niemką Leną Buchner. Zaskakiwała niesamowitą dynamiką i nieprzewidywalnym stylem, a rywalka pod koniec starcia wyraźnie miała dość "łomotu" od naszej reprezentantki.
Postawa Szeremety była bardzo pewne, tak samo zwycięstwo było pewne, a po zakończonej batalii przyszedł czas na wywiad w ringu z Anną Kozińską, dziennikarką TVP Sport.
- Wzięłam tę walkę ze względu na kibiców, chciałam się pokazać i bardzo się cieszę, że mogłam wystąpić u siebie w Lublinie - powiedziała po zakończonej walce 21-latka. - Mam nadzieję, że pojedynek się podobał. Rywalka nie miała pola do popisu. U mnie forma cały czas jest. Od igrzysk olimpijskich przez cały okres byłam w treningu - dodała srebrna medalistka IO.
Zdecydowanie 2024 r. był dla Szeremety przełomowym. - To wymarzony rok, najpierw spełnienie w postaci medalu igrzysk, a teraz wystąpiłam na swojej ziemi. To niewiarygodne przeżycie - podsumowała.
Julia Szeremeta ma tylko jeden cel na 2025 rok
Na pytanie, czego życzyć jej w 2025 r. odpowiedziała jednoznacznie: - Odpoczynku. To moja 17. walka w tym roku, a w ciągu ostatnich dwóch lat stoczyłam 41 walk. Moje plany na kolejny rok? Tytuł mistrzyni świata - zakończyła.
Głos po zakończonej gali Suzuki Boxing Night 32 zabrał też trener polskiej kadry boksu Grzegorz Proksa. - To była niesamowita determinacja. Julia wzmocniła się też fizycznie, widać, że wraz ze sztabem wykonują kawał dobrej pracy. Widać było, że obecność w ringu daje jej wielką radość. Doping lokalnej publiczności był nieprawdopodobny - zaznaczył były pięściarz.