"As Sportu 2024". Iga Świątek znów obroniła tytuł. To był kolejny świetny rok
Iga Świątek została triumfatorką plebiscytu Interii "As Sportu" i uzyskała tytuł najlepszego polskiego sportowca ostatnich 12 miesięcy. W wielkim finale zmagań tenisistka - głosami Czytelników - pokonała inną wybitną postać, specjalistkę od wspinaczki sportowej na czas Aleksandrę Mirosław. Triumf ten jest zwieńczeniem kolejnego pełnego sukcesów roku czołowej rakiety świata, która niezmiennie pokazuje kibicom wielki hart ducha, ambicję i wytrwałość w dążeniu do celów.
Już wszystko jasne - Iga Świątek została zwyciężczynią plebiscytu "As Sportu 2024" i - co warte szczególnego podkreślenia - zwyciężyła już w trzeciej z rzędu edycji rywalizacji organizowanej przez redakcję serwisu Interia Sport.
Dwa lata temu uzdolniona raszynianka pokonała w finale skoczka narciarskiego Dawida Kubackiego, a rok później na tym samym etapie zatriumfowała nad siatkarzem Aleksandrem Śliwką. Teraz 23-latka również miała niełatwe zadanie, ale ostatecznie wygrała z ekspertką od wspinaczki sportowej, Aleksandrą Mirosław.
Uzyskanie kolejnego tytułu "Asa Sportu" to bez wątpienia wyraz wielkiego docenienia ze strony Czytelników Interii i dowód uznania dla licznych sukcesów tenisistki z ostatnich kilkunastu miesięcy. Oto najważniejsze osiągniecia Świątek w minionym sezonie.
Roland Garros, brąz igrzysk i... wiele więcej. Kolejny niezwykły rok Igi Świątek
W tym przypadku wszystko zaczęło się od udanego występu z reprezentacją Polski w ramach United Cup - Świątek na tym turnieju wygrywała kolejno w singlu z Haddad Maią, Sorribes Tormo, Zheng, Garcią oraz Kerber i w mikście (wespół z Hubertem Hurkaczem) z parami Haddad Maia - Melo i Sorribes Tormo - Davidovich Fokina. Nie do przejścia okazał się dopiero duet Siegemund - Zverev. "Biało-Czerwoni" zajęli koniec końców drugie miejsce za Niemcami, ale i tak było można mówić oczywiście o wielkim osiągnięciu.
Następny sukces nadszedł w połowie lutego, kiedy nasza zawodniczka zwyciężyła w "tysięczniku" w Dosze, pokonując w starciu o trofeum Jelenę Rybakinę. Jeszcze w marcu w zawodach tej samej rangi w Indian Wells triumfowała po wygraniu w finale z Marią Sakkari.
W maju zaczęło się prawdziwe pasmo powodzeń - Iga Świątek wygrała dwa kolejne turnieje spod szyldu WTA 1000, w Madrycie i Rzymie, po czym wzięła udział w swym ulubionym, wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie gdzie cieszyła się z sięgnięcia po tytuł po raz trzeci z rzędu, a czwarty w ogólnym rozrachunku.
Latem obecna wiceliderka światowego rankingu jeszcze raz miała okazję zaprezentować się na paryskich kortach - tym razem w ramach igrzysk olimpijskich, gdzie jej zwycięski pochód zakończyła dopiero w półfinale Qinwen Zheng. Polka bez dwóch zdań przejęła się tą porażką - jej łzy oglądał wówczas cały świat - ale jednocześnie pokazała, jak prędko potrafi podnosić się po niepowodzeniach. Już nazajutrz w ciągu mniej więcej godziny zdołała ona pokonać Annę Karolinę Schmiedlovą i tym samym sięgnąć po brązowy medal.
Na sam koniec warto wspomnieć o współzawodnictwie, które co prawda nie zakończyło się dla raszynianki sięgnięciem po trofeum, ale pod pewnym względem było przełomowe - w listopadzie kadra Polek, której liderowała Świątek, dotarła po raz pierwszy w dziejach do półfinału Billie Jean King Cup, w którym minimalnie lepsze okazały się Włoszki. Tutaj w singlu druga rakieta globu ogrywała kolejno Badosę, Noskovą i Paolini, a w deblu (razem z Katarzyną Kawą) pokonała parę Bouzkova - Siniakova. Lepszy okazał się dopiero duet Errani - Paolini.
Iga Świątek "Asem Sportu 2024". Tenisistka nie miała sobie równych
Teraz, niejako na zwieńczenie roku, Iga Świątek została doceniona przez czytelników Interii i została "Asem Sportu". W fazie pucharowej plebiscytu triumfowała kolejno nad siatkarką Magdaleną Stysiak, lekkoatletką Natalią Bukowiecką (Kaczmarek), siatkarzem Wilfredo Leonem i w końcu nad wspominaną już Aleksandrą Mirosław. "Potrójna korona" stała się faktem.