Pedro Perlaza to jeden z piłkarzy, którzy mogą pochwalić się naprawdę imponującym CV. Ekwadorczyk, co ciekawe, nigdy nie zdecydował się na opuszczenie ojczyzny i występował do tej pory jedynie w ekwadorskich klubach takich jak m.in. Deportivo Quevedo, Esmeraldas Petrolero, czy Barcelona SC. W 2024 roku podpisał kontrakt z zespołem Delfin, którego barwy reprezentował wcześniej w latach 2017-2019. Powrotem do klubu z Manty Ekwadorczyk nie nacieszył się długo. Na początku grudnia 33-latek nagle zniknął bez śladu. Jego nagłym zaginięciem przejęli się jego bliscy, którzy postanowili zgłosić sprawę na policję. Funkcjonariusze mieli otrzymać od członków rodziny Perlazy informację sugerującą, że piłkarz mógł zostać porwany. Natychmiast wszczęto więc śledztwo. Już nie Lewandowski. Barcelona zachwycona kimś innym. Ogłasza "życiowy wyczyn" Pedro Perlaza zapadł się pod ziemię. Policja bada tajemnicze zniknięcie piłkarza Według doniesień pobliskich mediów, 33-latek miał zostać zatrzymany na drodze przez motocyklistę, który siłą zmusił go do opuszczenia samochodu, którym podróżował. Następnie piłkarz "zapadł się pod ziemię". Jeden z przyjaciół Perlazy miał zeznać policji, że ostatni raz piłkarza widział w niedzielę 1 grudnia około godziny 16.00 czasu lokalnego, kiedy razem grali w piłkę. "Byliśmy na boisku Isla Piedad, grając w piłkę, kiedy powiedział, że idzie do domu odpocząć. Od tamtej pory nie wiemy, co się z nim stało" - brzmiały zeznania. Na tajemnicze zniknięcie zareagował jeden z klubów, którego barwy 33-latek reprezentował w przeszłości, LDU Quito. "Klub wyraża głębokie zaniepokojenie i wyrazy solidarności w związku z wiadomością o porwaniu naszego byłego zawodnika Pedro Pablo Perlazy. W tym trudnym czasie zapewniamy pełne wsparcie jego rodzinie, przyjaciołom i bliskim, podkreślając, że nie są teraz sami. Ufamy, że sytuacja ta zakończy się pomyślnie i wkrótce otrzymamy pozytywne wieści" - czytamy w krótkim komunikacie. Real straci wielką gwiazdę? W hiszpańskich mediach aż huczy, jest reakcja