29 października w 1/16 finału Borussia Dortmund przegrała w meczu z Wolfsburgiem, więc jeden z faworytów do wygrania Pucharu Niemiec był już skreślony. Los chciał, że po 1/8 finału trzeba zrobić to samo. W losowaniu Bayern Monachium trafił na Bayer Leverkusen. Starcie "wagi ciężkiej" odbyło się we wtorkowy wieczór na Allianz Arenie. Bawarczycy zaczęli to spotkanie najgorzej jak mogli - od czerwonej kartki Manuela Neuera, który w 17. minucie chciał przerwać akcję gości, ale powalił Jeremiego Frimponga. Sędzia Harm Osmers nie miał wątpliwości, nie potrzebował interwencji VAR-u. To pierwsza "czerwień" w karierze 38-latka! W pierwszych fragmentach po tym zdarzeniu nie dało się jednak odczuć, że przyjezdni grają w przewadze. Gospodarze natchnięci głośnym dopingiem tworzyli sytuacje, ale Goretzce, Kimowi i Laimerowi brakło skuteczności. Podopieczni Xabiego Alonso odpowiadali szansą Frimponga, ale dobrze w bramce spisał się zastępujący Neuera Daniel Peretz. Rezerwowy golkiper zmienił Leroya Sane, który zapłacił za błąd doświadczonego bramkarza. Hit w Pucharze Niemiec. Bayern Monachium podejmował Bayer Leverkusen W 51. minucie ostrzeżenie monachijczykom wysłał Florian Wirtz, uderzając kilkadziesiąt centymetrów obok prawego słupka. Kwadrans później Peretz skapitulował. Kim złamał linię spalonego, co umożliwiło Nathanowi Telli skorzystanie z dośrodkowania Alejandro Grimaldo. W ostatnich minutach nie wydarzyło się nic wyróżniającego. Mistrzowie Niemiec dowieźli do końca jednobramkowe prowadzenie i wyrzucili giganta za burtę DFB-Pokal. Bayern nie wygrał krajowego pucharu od 2020 roku i w tym sezonie to się nie zmieni. Czekanie potrwa co najmniej do maja 2026 roku. Wcześniej do ćwierćfinałów awansowały Arminia Bielefeld (wygrała z Freiburgiem) i Stuttgart (pokonał Regensburg). W najlepszej ósemce jest też już Werder (wyeliminował Darmstadt). W środę mecze Koeln - Hertha, Wolfsburg - Hoffenheim, Karlsruhe - Augsburg, Lipsk - Eintracht.