Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Wiara Lecha - z kibicowania w działalność sportową

Jedna z największych i najsprawniej działających w Polsce organizacji kibicowskich - "Wiara Lecha" - przekształciła się w klub sportowy szturmujący poznańską okręgówkę. Jej miejsce zajęło Stowarzyszenie Kibiców Lecha Poznań. O ruchu kibicowskim Lecha rozmawiamy z Marcinem Kawką.

Niedawno zakończyła się akcja Interii, RMF FM oraz fanów polskiego futbolu - jej celem było stworzenie "Mapy kibiców polskich klubów". Okazało się, że w skali kraju najwięcej sympatyków mają: Widzew Łódź, Wisła Kraków i Legia Warszawa.

W poszczególnych województwach sytuacja wygląda już jednak nieco inaczej - Widzew zdecydowanie dominuje w województwie łódzkim, ale jeszcze większe poparcie ma na Podlasiu Jagiellonia Białystok, zaś w Wielkopolsce - dość zbliżone - Lech Poznań.

O sprawach kibicowskich rozmawialiśmy z Marcinem Kawką, byłym członkiem Zarządu Stowarzyszenia Wiara Lecha.

Interia: Ze stworzonej przez piłkarskich fanów "Mapy kibiców polskich klubów" wynika, że Lech zdecydowanie dominuje w Wielkopolsce, a tylko południowo-wschodnia część regionu optuje za Widzewem Łódź. Skąd się bierze ta fascynacja "Kolejorzem"?

Marcin Kawka, były członek Zarządu Stowarzyszenia Wiara Lecha: - Trudno powiedzieć, ale wydaje mi się, że jest to efekt bardzo żmudnej pracy, którą zapoczątkowali nasi dziadkowie i pradziadkowie, a także dobrej polityki klubu. Dzięki temu prawie cała Wielkopolska kibicuje Lechowi.

- Pamiętam z opowieści ojca, ale także moich starszych kolegów, że Lech dbał np. o to, by swoje mecze rozgrywać także w okolicznych miastach: Szamotułach, Śremie i innych. Były to nawet spotkania w Pucharze Lata. Tych kibiców udało się zjednoczyć na przełomie XX i XXI wieku, gdy przez działalność internetową ruch stał się bardziej sformalizowany. Udało się stworzyć coś, co wyróżnia Lecha w skali całego kraju: bardzo dużą bazę kibiców i prężne fankluby, które znajdują się na terenie całego województwa.

- Gdziekolwiek "Kolejorz" pojedzie na tym terenie, zawsze może liczyć na wsparcie swoich kibiców. Nie chodzi tu nawet o sam doping, ale także sprawy organizacyjne. Wydaje mi się, że ta tendencja będzie się utrzymywała. Wiemy, że inne kluby patrzą na to z zazdrością, chcą się uczyć na tych naszych doświadczeniach i także stworzyć podobną bazę, by móc lepiej działać.

Ponad rok temu rozwiązaliście jednak Stowarzyszenie Wiara Lecha, osłabła też działalność grup ultras. Czy to oznacza lekki kryzys w ruchu kibicowskim w Poznaniu?

- Na pewno. Cały czas twierdzimy, że formuła działalności Stowarzyszenia Wiara Lecha się wyczerpała, nie było osób, które mogłyby to dalej ciągnąć. Powstało nowe Stowarzyszenie Kibiców Lecha Poznań, które stara się wykonywać to, co robiła Wiara Lecha. Próbuje robić to jak najlepiej, widać progres.

- Wiara Lecha jest obecnie klubem sportowym, który złożony jest głównie z kibiców, i puka do bram klasy okręgowej. Jesteśmy z tego dumni.

Czy Stowarzyszenie Kibiców Lecha Poznań będzie kontynuować działania Wiary Lecha?

- SKLP działa od roku na kanwie kibicowskiej i wiele osób patrzy na to trochę nieśmiało. Na pewno będzie się ono starało powielać dobre  akcje, które robiła WL: np. Niebiesko-Biały Mikołaj czy zbiórki na groby powstańców wielkopolskich. Nie chcemy wprowadzać podziałów na Wiarę Lecha i SKLP, a klub sportowy Wiara Lecha współpracuje z SKLP. Jedna i druga strona chwali tę współpracę. Wszyscy jesteśmy kibicami i mamy ten sam cel: budowanie silnego Lecha Poznań!

- Przez pewien czas w naszym środowisku nie było żadnej organizacji sformalizowanej reprezentującej kibiców, co z perspektywy czasu pozwala dostrzec, jakie błędy kiedyś popełniliśmy, co robiliśmy dobrze, a co można było zrobić lepiej. Nowe stowarzyszenie też wyciąga wnioski z działalności Wiary Lecha.

- W ostatnim czasie wiele podobnych stowarzyszeń kibicowskich się rozwiązało. Problemy mają kibice Śląska Wrocław, Legii Warszawa, a i w innych klubach też niezbyt dobrze się dzieje. Takie odświeżenie jest czasem bardzo potrzebne, co widać także podczas współpracy z PZPN czy Ekstraklasą. Po pierwszych spotkaniach, choćby z Komisją Ligi, widać, że coś się ruszyło. Wszystkie kluby borykały się  i borykają ze spadkiem frekwencji, są problemy z zapełnieniem sektorów gości...

- Weźmy ostatni mecz Lecha z Legią: przy Bułgarskiej było trochę ponad 1900 kibiców Legii, nie zakupili wszystkich dostępnych wejściówek. Liczymy na to, że w rundzie mistrzowskiej zainteresowanie spotkaniami będzie większe, choć zastanawiamy się, z czego wynika ten spadek.

Co to znaczy, że wyczerpała się formuła działalności stowarzyszenia Wiara Lecha?

- Zrezygnował zarząd i nie było nikogo chętnego do podjęcie się tej roli. Słyszeliśmy uwagi, że to i tamto można było zrobić inaczej. Zrezygnowaliśmy, ale okazało się, że nie ma  nikogo, kto wziąłby na siebie odpowiedzialność. Stąd zmiana stowarzyszenia na klub sportowy, który ma swoje plany: zostanie otwarta szkółka młodzieżowa, zaangażowano do pomocy Jarka Araszkiewicza.

- Wiara Lecha funkcjonuje, ale w innej formule. Jest tu sekcja rowerowa, kibice zaczęli uczestniczyć w biegach. A czy Stowarzyszenie Kibiców Lecha Poznań, które działa na innych zasadach, będzie spisywać się lepiej, przekonamy się za kilka lat.

Jak wyglądają teraz rozmowy kibiców z działaczami piłkarskimi?

- Kibice zaczęli od spotkań z przedstawicielami Komisji Ligi, następnie były rozmowy z Ekstraklasą i wiceprezesem Animuckim. Ta inicjatywa wypłynęła od sympatyków Lecha Poznań i Lechii Gdańsk. Efektem jest choćby zmiana w systemie i wysokości kar nakładanych na kibiców, a także zawieszenie zakazu wyjazdów. 

- Minie trochę czasu zanim ten ruch zdoła się pozbierać. Wkrótce odbędziemy w Poznaniu rozmowy z przedstawicielami Ekstraklasy dotyczące ściśle zmiany zapisów w Ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Udało się sprawić, by jeden z prawników był członkiem Komisji Ligi, jako ekspert lub gość. Drugi z prawników występuje przy rozmowach dotyczących tej ustawy, także z PZPN. Przedstawiciele środowisk kibicowskich byli na spotkaniu z kierownikami ds. bezpieczeństwa w klubach, bo zmiany w tym zakresie są w dzisiejszych czasach niezbędne. Choćby wśród delegatów, którzy pojawiają się na meczach. Oni powinni spotykać się nie tylko z kierownikiem ds. bezpieczeństwa w klubie, ale także z kibicami.

Gdy kibice Lecha Poznań organizują wyjazd na inny stadion, jaki zwykle procent wyjeżdżających stanowią fani spoza Poznania?

- Trudno to określić, wiele zależy od daty meczu. Jeśli jest to spotkanie piątkowe, to zdecydowana większość jest z Poznania. Jeżeli jednak mówimy np. o weekendowym wyjeździe do Bełchatowa, gdzie dostajemy tylko 384 bilety, a zapotrzebowanie jest kilka razy większe, to staramy się to sprawiedliwie podzielić. Nie ma mowy, że ci z Poznania są lepsi. W przypadku wyjazdów masowych, gdy jest sprzedaż otwarta, nikt nie prowadzi takich statystyk.

Kibice Lecha zawsze byli dobrze zorganizowani/AFP

Sprawdź szczegółowe wyniki popularności klubów na mapie kibiców!

Rozmawiał: Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem