Szpilka vs. Adamek - emocje rosną
- Wchodzę na ring, wygrywam i lecę do domu do USA w niedziele. Taki jest plan na Szpilkę - zapowiedział Tomasz Adamek przed sobotnią walką ze "Szpilą", która odbędzie się w Kraków Arenie.
Emocje przed walką wieczoru gali Polsat Boxing Night rosną z każdym dniem, co widać było na czwartkowej konferencji prasowej. - Ja też nie mogę się doczekać, jak wygram w sobotę, a potem wrócę do siebie - odgrażał się Szpilka.
Kto Twoim zdaniem wygra pojedynek Artur Szpilka - Tomasz Adamek?
Adamek na spotkaniu z dziennikarzami był pewny siebie i swojego zwycięstwa. - Za 10 lat przyjadę i tak samo zrobię ze Szpilką, jeśli będzie potrzeba. Artur dostanie szkołę boksu w sobotę - stwierdził "Góral". - Bądź cierpliwy. W sobotę pokażę ci, jak wygląda boks na najwyższym poziomie - zwrócił się Adamek bezpośrednio do sobotniego rywala.
Szpilka zapewniał, że jest w życiowej formie. - Wszystko zależy od tego, co zaprezentuje w ringu przeciwnik. Ja zrobiłem duży postęp jako bokser i to widzą i trenerzy, i moi sparingpartnerzy. Mój obecny poziom na Tomka Adamka wystarczy - zaznaczył "Szpila".
- Modlę się o twoje zdrowie codziennie i żeby to była świetna walka - dodał od siebie Adamek.
Gala "Szpilka vs. Adamek. Chwila prawdy" przyciągnie w sobotę do Kraków Areny 17,5 tys. osób. - Można już mówić, że sprzedano komplet biletów. Pozostało jeszcze 50-80 wejściówek - powiedział na konferencji w krakowskim Centrum Kongresowym promotor bokserski Tomasz Babiloński.
- Jesteśmy przygotowani na taką liczbę fanów. Są miejsce parkingowe do wykupienia przy hali. Ale najłatwiej i najbezpieczniej dostać się będzie pod halę środkami komunikacji miejskiej - mówiła wiceprezydent miasta ds. promocji i kultury Magdalena Sroka.
Polsat Boxing Night można oglądać także w systemie pay-per-view. Koszt wynosi 40 złotych.
70 osób z ekipy Polsatu będzie robić relację z wydarzenia przy pomocy 14 kamer, w tym dwóch specjalnie przystosowanych do prezentowania nagrań w zwolnionym tempie. - Chcemy zrobić coś, czego jeszcze w tej części Europy nie było - zapewnił Paweł Wójcik z Polsatu Sport.