Piotr Pawlicki musiał walczyć z hejtem Były kapitan Fogo Unii Leszno, a obecnie nowy zawodnik Betard Sparty Wrocław ma za sobą trudny rok. Żużlowiec, którego potencjał nieraz był porównywany do samego Bartosza Zmarzlika liczył, że sezon 2022 będzie w jego karierze przełomowy. W ostatnich latach obniżył bowiem loty i liczył na odbicie się. Tymczasem znów nie wszystko toczyło się po jego myśli. Nie omijały go przy tym kontrowersje i upadki. Piotr Pawlicki podczas jednego z meczów PGE Ekstraligi w Lesznie starł się ostro na torze z Patrykiem Dudkiem, czym nie przysporzył sobie nowych fanów. Z dziennikarskiego obowiązku odnotujmy, że wcale nie był jednak winny temu incydentowi. W pamiętnym biegu pojechał ostro, ale zgodnie z przepisami. Niektórzy kibice byli innego zdania. Jeszcze gorzej ułożył się dla niego czerwcowy mecz w Grudziądzu. W jednym z biegów doszło do karambolu z udziałem jego i Nickiego Pedersena. Konsekwencje wypadku były olbrzymie. On sam złamał łopatkę i musiał kilka tygodni odpoczywać od żużla. Duńczyk z kolei złamał miednicę i do dziś walczy o powrót do zdrowia. To wszystko sprawiło, że zawodnik stanął pod ostrzałem "kibiców". Ci nie przebierali w słowach nie tylko na żużlowych stadionach, ale także w internecie. Kamery telewizyjne wychwyciły m.in. jak podczas meczu w Toruniu Pawlicki wdarł się w niecenzuralną pyskówkę z jednym z kibiców na trybunach. W sieci natomiast aż roiło się od hejtu w jego stronę. - Ludzie pisali do mnie, że życzą mi wózka inwalidzkiego a nawet śmierci. Nie wiem, kim trzeba być, aby coś takiego pisać. Jeśli ktoś mnie nie lubi, to niech nie zagląda na moje media społecznościowe - opowiadał w serialu "To jest żużel" były uczestnik cyklu Grand Prix i reprezentant Polski. Betard Sparta Wrocław szansą dla Pawlickiego Czas ucieka, a Piotr nadal nie uwolnił pełni swojego potencjału. W związku z tym zdecydował się na opuszczenie rodzinnego Leszna i transfer do Betard Sparty Wrocław. Pawlicki sprawę traktuje bardzo poważnie, bo w nowej drużynie naszpikowanej gwiazdami przelewek nie będzie. Ostro trenuje i dużą część czasu spędza we Wrocławiu, gdzie wspólnie ćwiczy z drużyną. Oprócz tego można spodziewać się roszad w jego teamie. W środowisku panuje przekonanie, że jednym z czynników, który wpływa na jego kiepską jazdę jest sprzęt i brak właściwych decyzji. Nowa i doświadczona krew w jego zespole z pewnością się przyda.