Czego życzę wszystkim zawodnikom? Aby omijały ich kontuzje. Rzetelnych, dotrzymujących obietnice prezesów, żeby przelewy zawsze przychodziły na bieżąco. Tylko trafionych ustawień w motocyklach. Czego życzę Bartoszowi Zmarzlikowi? Zawsze pustej autostrady z Gorzowa do Lublina i czwartego tytułu mistrza świata. Niech przekracza kolejne granice, niech goni legendy, niech jego zagraniczni rywale w Grand Prix popadają w jeszcze większe kompleksy. Czego życzę Jasonowi Doyle’owi? Pieniędzy niekoniecznie, bo jak zaczną przychodzić wypłaty z Krosna, to będzie mógł sobie nimi wypychać poduszki. Ale może porządnego lustra. Żeby miał w co spojrzeć, jak będzie nabijał w butelkę kolejny polski klub. Czego życzę Rosjanom również tym z polskimi paszportami? Żeby przemówili w najbliższe święta ludzkim głosem, albo kupili sobie do domu kolorowy telewizor i zobaczyli, to co naprawdę dzieje za polską granicą. Czego życzę prezesowi Cellfast Wilków - Grzegorzowi Leśniakowi? Żeby jego nowy nabytek, wyrwany z Grudziądza, znany w środowisku żużlowy DJ KK 509 okazał się transferowym hitem. Nie fałszował i uderzał tylko we właściwe nuty. Czego życzę polskim juniorom? Zdrowego rozsądku, rozważnych doradców przy boku, żeby nie dali się bałamucić prezesom i przy pierwszej nadarzającej się szansie próbowali wykonać skok na kasę. Czego życzę szefowi Stali Gorzów - Waldemarowi Sadowskiemu? Uprzątnięcia w całości po poprzedniku klubowej stajni Augiasza i wyrzucenia z gorzowskiego sadu wszystkich zgniłych jabłek. Czego życzę Maksymowi Drabikowi? Zejścia z obłoków na ziemię, mniej gwiazdorstwa i wody sodowej, niech poezję w social mediach zastąpią konkrety na torze. Zaprzestania maszerowania własnym ścieżkami, a częstszej integrowania się z drużyną. Udanego powrotu do częstochowskiego domu i chociaż wykonania próby pogodzenia się z ojcem - Sławomirem. Czego życzę polskim sędziom? Żeby omijał ich hejt i byli pewni swoich decyzji jak Szymon Marciniak na Mundialu w Katarze, a szef krajowych arbitrów - Leszek Demski nie miał sposobności do wytykania im błędów. Czego życzę GKM-owi? Upragnionego awansu do fazy play-off. Po prostu. Czego życzę wszystkim trenerom oraz menedżerom? Sporadycznego korzystania z rezerw taktycznych, żeby ich programy był zawsze czyste i wolne od kreślenia. Jak najmniej granatów w szatni oraz parku maszyn. Czego życzę działaczom zarządzającymi polskimi klubami? Płynności finansowej przez cały rok. Żeby nie spełniła się czarna wizja niektórych osób o rychłym bankructwie kilku ośrodków. Żeby nie podkładali sobie nawzajem nóg i chociaż czasami grali do jednej bramki. Czego życzę Tadeuszowi Zdunkowi z Wybrzeża Gdańsk? Odzyskania zaufania w żużlowym światku, żeby transze od sponsorów zawsze przychodziły w terminie, a zawodnicy nie uciekali mu gdzie pieprz rośnie. Czego życzę kibicom? Tylko pozytywnych wrażeń związanych z występami ukochanym zespołów. Instynktu samozachowawczego, żeby umieli w odpowiednim momencie zaciągnąć hamulec, wyłączyć komputer i powstrzymać się przed napisaniem jadowitego komentarza.