Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zwrot akcji w polskim klubie. Nowy trener wziął sprawy w swoje ręce

Kiedy trener Mariusz Staszewski nawiązał współpracę z Krono-Plast Włókniarzem, fachowcy twierdzili zgodnie: teraz albo nigdy. Chodziło o postawę młodzieżowców, których punktów w ostatnich dwóch latach brakowało. Nagle na trudnym terenie w Lublinie nastąpił przełom. Choć nie wystarczyło to do wygranej, Franciszek Karczewski i Szymon Ludwiczak wywarli ogromne wrażenie. Klub liczy, że to nie był jednorazowy wyskok, bo ich punkty będą teraz bardzo potrzebne. Zespół czeka bowiem walka o pozostanie w PGE Ekstralidze.

Trener Mariusz Staszewski postawił na nogi częstochowską młodzież
Trener Mariusz Staszewski postawił na nogi częstochowską młodzież/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Mariusz Staszewski uznawany jest za jednego z najlepszych fachowców w Polsce od pracy z młodzieżą. Kiedy Włókniarz zatrudnił go jako nowego szkoleniowca, po cichu liczono, że pomoże rozwiązać im problem z juniorami. Sytuacja była naprawdę bardzo ciężka.

Dramatyczne liczby Włókniarza Częstochowa

W ostatnich dwóch latach klub legitymował się najgorszą lub jedną z najgorszych par młodzieżowych w PGE Ekstralidze. Wcześniej 4-krotny mistrz Polski dysponował najsilniejszą formacją juniorską złożoną z Jakuba Miśkowiaka i Mateusza Świdnickiego. Choć lata mijały, to następców nie było widać.

W końcu Staszewski miał temu zaradzić. Nie była to łatwa sprawa, bo wyniki sparingów zapaliły już czerwoną lampkę. Prawdziwym dowodem na kryzys Włókniarza było jednak pierwsze starcie z grudziądzkim GKM-em. Zespół był po prostu słabszy, więc poległ. W tej trudnej sytuacji trener nie mógł liczyć na wsparcie najmłodszych.

Zwrot akcji w Lublinie

Nie chodziło nawet o sam wynik, a o styl. W ich jeździe brakowało animuszu, pazura, szczególnie, kiedy mowa przecież o domowym torze. Przede wszystkim przegrywali starty, a następnie w żadnym stopniu nie stanowili zagrożenia dla rywali. 

Niespodziewanie w Lublinie nastąpił przełom. Kiedy każdy skazał już częstochowian na pożarcie, zespół dzielnie walczył do samego końca. Spora w tym zasługa młodzieżowców. Najpierw przywieźli remis, pokonując Bartosza Bańbora, a potem Franciszek Karczewski bez kompleksów poradził sobie z Wiktorem Przyjemskim. 

To spotkanie wprost pokazało, ile znaczą juniorzy dla tej drużyny. Ich punkty będą niezwykle cenne i w ostateczności mogą przesądzić o losach klubu. Włókniarz najprawdopodobniej weźmie udział w fazie play-down, więc kluczowa będzie dyspozycja w końcówce sezonu. 

Mariusz Staszewski/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Franciszek Karczewski i prezes Michał Świącik./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Szymon Ludwiczak w parku maszyn Włókniarza Częstochowa/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Artur Szalpuk: To jest pierwszy krok, który jeszcze nic nam nie daje. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem