Zwrot akcji w polskim klubie. Nowy trener wziął sprawy w swoje ręce
Kiedy trener Mariusz Staszewski nawiązał współpracę z Krono-Plast Włókniarzem, fachowcy twierdzili zgodnie: teraz albo nigdy. Chodziło o postawę młodzieżowców, których punktów w ostatnich dwóch latach brakowało. Nagle na trudnym terenie w Lublinie nastąpił przełom. Choć nie wystarczyło to do wygranej, Franciszek Karczewski i Szymon Ludwiczak wywarli ogromne wrażenie. Klub liczy, że to nie był jednorazowy wyskok, bo ich punkty będą teraz bardzo potrzebne. Zespół czeka bowiem walka o pozostanie w PGE Ekstralidze.

Mariusz Staszewski uznawany jest za jednego z najlepszych fachowców w Polsce od pracy z młodzieżą. Kiedy Włókniarz zatrudnił go jako nowego szkoleniowca, po cichu liczono, że pomoże rozwiązać im problem z juniorami. Sytuacja była naprawdę bardzo ciężka.
Dramatyczne liczby Włókniarza Częstochowa
W ostatnich dwóch latach klub legitymował się najgorszą lub jedną z najgorszych par młodzieżowych w PGE Ekstralidze. Wcześniej 4-krotny mistrz Polski dysponował najsilniejszą formacją juniorską złożoną z Jakuba Miśkowiaka i Mateusza Świdnickiego. Choć lata mijały, to następców nie było widać.
W końcu Staszewski miał temu zaradzić. Nie była to łatwa sprawa, bo wyniki sparingów zapaliły już czerwoną lampkę. Prawdziwym dowodem na kryzys Włókniarza było jednak pierwsze starcie z grudziądzkim GKM-em. Zespół był po prostu słabszy, więc poległ. W tej trudnej sytuacji trener nie mógł liczyć na wsparcie najmłodszych.
Zwrot akcji w Lublinie
Nie chodziło nawet o sam wynik, a o styl. W ich jeździe brakowało animuszu, pazura, szczególnie, kiedy mowa przecież o domowym torze. Przede wszystkim przegrywali starty, a następnie w żadnym stopniu nie stanowili zagrożenia dla rywali.
Niespodziewanie w Lublinie nastąpił przełom. Kiedy każdy skazał już częstochowian na pożarcie, zespół dzielnie walczył do samego końca. Spora w tym zasługa młodzieżowców. Najpierw przywieźli remis, pokonując Bartosza Bańbora, a potem Franciszek Karczewski bez kompleksów poradził sobie z Wiktorem Przyjemskim.
To spotkanie wprost pokazało, ile znaczą juniorzy dla tej drużyny. Ich punkty będą niezwykle cenne i w ostateczności mogą przesądzić o losach klubu. Włókniarz najprawdopodobniej weźmie udział w fazie play-down, więc kluczowa będzie dyspozycja w końcówce sezonu.