Zmiany w ebut.pl Stali Gorzów. W ciągu ostatniego tygodnia zwolniono legendarnego trenera Stanisława Chomskiego. Działacze pozbyli się go bez żalu. - Od razu przypomniał mi się utwór Lady Pank: "Jesteś wart mniej niż zero" - mówi Jan Krzystyniak. Pracę w Stali stracił także Szymon Woźniak. Legenda zwolniona z klubu, "szczęka mi opadła" Jeśli chodzi o Chomskiego, to szkoleniowiec nie dowiedział się o powodach zakończenia współpracy. Ta informacja wisiała jednak w powietrzu od dłuższego czasu. W klubie najpewniej wykorzystano pretekst w postaci zawalonego półfinału i kłótni trenera z kibicami. Cała sytuacja wywołuje duży niesmak. - Usiadłem i szczęka mi opadła. Ten człowiek spędził ponad 50 lat w sporcie żużlowym. Tak długo pracował przy żużlu, bo był dobry w swoim fachu. Pewnego czasu kluby się o niego zabijały - tłumaczy ekspert. Zarzuty w stronę trenera, miarka się przebrała Chomskiemu zarzucano, że zbyt wiele szans otrzymują Oskar Fajfer, Szymon Woźniak czy Jakub Miśkowiak, podczas gdy na pozycji młodzieżowca znajduje się utalentowany Oskar Paluch. 18-latek nie miał dostawać tylu okazji do jazdy, na ile zasłużył. Legenda wolała jednak "budować" każdego zawodnika z osobna, przygotowując ich na najważniejszą fazę sezonu. Dla większości kibiców zwolnienie jest przesadą, ponieważ na rynku brakuje godnego zastępstwa. - Zgadzam się z ludźmi, którzy krytykują tę decyzję. To był ostatni Mohikanin tego sportu. Pracowałem z nim kiedyś w Pile. Obserwowałem pracę wszystkich moich trenerów. To prawdziwy trener, który zaimponował mi tym, że wielokrotnie nie zważał na ilość punktów danego zawodnika. Nie kierował się tylko liczbami, ale zależało mu na dobru drużyny - podkreśla. Ta wymiana to strzał w kolano Wracając do Woźniaka, to jego również nie ma już w Gorzowie. W jego miejsce ściągnięto Andrzeja Lebiediewa. Mówi się, że chodziło głównie o oszczędności, bo wychowanek Polonii Bydgoszcz miał bardzo wysoki kontrakt. Lebiediew jest tańszy, a prezentuje podobny poziom. Sęk w tym, że Szymonowi przytrafił się słabszy rok najpewniej z powodu startów w Grand Prix. W poprzednich latach był solidnym punktem zespołu. Prezesowi Stali ten transfer może się jeszcze odbić czkawką. - Stal się osłabia - kończy.