- Największym problemem nie są połamane kości, ale skomplikowane urazy wewnętrzne i uraz głowy - poinformował śląski klub. Do wypadku doszło na gdańskim torze podczas memoriału Henryka Żyto. W efekcie twardej walki Sundstroema z Kimem Nilssonem doszło to kraksy. Oba motocykle wpadły w dmuchane bandy, których zadaniem jest ochrona zawodników przed skutkami uderzeń. Niestety, motocykle tak pechowo trafiły w bandę, że uniosły ją i żużlowcy wpadli w lukę. Sundstroem trafił do szpitala, a pierwsze badania wskazywały na złamanie kości udowej i ramienia. We wtorek lekarze zgodzili się na transport żużlowca do kliniki w Piekarach Śląskich, gdzie kolejne badania wykazały poważne obrażenia wewnętrzne, które bezpośrednio zagrażają życiu zawodnika. Szwed trafił na oddział intensywnej terapii. Czeka go seria skomplikowanych zabiegów. - Będą to bardzo trudne, wielogodzinne operacje. Jeśli jego stan się poprawi pierwszą z nich będzie można przeprowadzić za cztery dni - mówi Krzysztof Mrozek, prezes ROW Rybnik SA, cytowany przez serwis internetowy klubu. - Najważniejsze, że od wtorku, czyli od dnia w którym Linus trafił do Piekar, jego stan się nie pogorszył. Bardzo proszę wszystkich kibiców - trzymajcie kciuki za Linusa. Bardzo potrzebuje waszego wsparcia. MZ