- Przedstawiamy nowego zawodnika Lublinianki, którego najmocniejszą stroną jest szybkość. Czy wiecie, kto przywdział dzisiaj barwy naszej drużyny? - pyta w mediach społecznościowych Lublinianka Lublin, trzecioligowy klub piłkarski. Do posta załączono zdjęcie nowego nabytku, którym okazał się... Wiktor Trofimow. Żużlowiec Wybrzeża Gdańsk, który za chwilę będzie ze swoją drużyną walczyć w fazie play-off eWinner 1. Ligi. O co tu chodzi? Dobre pytanie. Najciekawsze jest to, że odpowiedzi na to pytanie nie zna nawet prezes klubu z Gdańska. - Pierwsze słyszę. Nic o tym nie wiem, dowiaduję się teraz od pana. Powiem w ten sposób: niektórzy żużlowcy są jak dzieci. On chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi. Sam nie wiem, co mam o tym mówić - komentuje Tadeusz Zdunek, u którego można wyczuć rozbawienie przeplatające się z autentycznym zdenerwowaniem. Trofimow to profesjonalny żużlowiec i ma wobec klubu pewne obowiązki, a niektórych rzeczy robić mu nie wolno. Pytanie, jaki charakter miałaby przyjąć jego ewentualna gra w piłkę. Protasiewicz też grał w piłkę Piłka nożna to dla żużlowców popularna forma przygotowania do sezonu. Grają oni jednak zimą, gdy nie ma ścigania. Piotr Protasiewicz za czasów jazdy w Polonii Bydgoszcz regularnie grał w miejskiej lidze szóstek, na hali lub osiedlowych boiskach. Spisywał się zresztą bardzo dobrze, imponował zwrotnością i szybkością. Tomasz Gollob z kolei grał w hokeja na lodzie i to dla niego była rozrywka, połączona z budowaniem formy na sezon. Najdziwniejsze jest to, że Lublinianka to klub z 3. Ligi, która w zasadzie ma status zawodowej. Na tym poziomie gra kilka bardzo znanych ośrodków, jak choćby KSZO Ostrowiec, Stal Stalowa Wola czy Avia Świdnik. Trudno uwierzyć, by Trofimow tak po prostu wszedł do drużyny i grał w lidze. Być może to rodzaj akcji marketingowej, ale tak czy inaczej wygląda to dziwnie. Aktywny, zawodowy żużlowiec podpisujący kontrakt z klubem piłkarskim, w dodatku bez poinformowania o tym pracodawcy. Mało profesjonalne zachowanie.