- Jeszcze przed meczem zniszczeniu uległ nasz wóz transmisyjny, a już podczas rywalizacji żużlowców na torze, w sektorze zajmowanym przez kibiców z Leszna spalono kable i zniszczono jedną kamerę - opowiada "Super Expressowi" komentujący mecz Paweł Wójcik. Po meczu dziennikarze otrzymali dziesiątki esemesów z pogróżkami od pseudokibiców. Sprawą zajęła się już policja. Także na trybunach nie było spokoju. Nie obyło się niestety bez burd, musiała interweniować policja.