Obecnie mamy w żużlu co najmniej kilku działaczy, których można nazwać ekscentrykami. Jednym z nich jest Krzysztof Mrozek z ROW-u Rybnik. Słynie on z trudnego charakteru i bezkompromisowych wypowiedzi. Niewiele ustępuje mu Witold Skrzydlewski z Orła Łódź, który kiedyś zarządził, że castingiem do jego drużyny będzie sprzedaż kwiatów przed cmentarzem. Jest także Przemysław Termiński z Apatora, do niedawna król ostrych postów na Twitterze. Wreszcie mamy Marka Grzyba z Gorzowa, który ma niesamowite parcie na szkło i ... papier. Wystąpił nawet z zawodnikami w sesji do kalendarza, gdzie pozuje oparty o luksusową furę. W przeszłości jednak także było kilku działaczy wartych uwagi. Najnowszy przypadek to z pewnością Ireneusz Nawrocki. Biznesmen pojawił się w Rzeszowie pod koniec 2017 roku i wziął w swoje ręce odbudowę żużla w tym mieście. Stal spadła z ligi i miała fatalną sytuację finansową. Mówiło się, że Nawrocki na początek wpompował w klub 2 miliony złotych. Być może tak było, ale później już temat pieniędzy był skrzętnie pomijany. Za to szokowały nowe pomysły właściciela. Postanowił, że na klub będą zarabiać kosze na śmieci. Planował rozstawić w Rzeszowie 200 sztuk i miały one pełnić funkcję powierzchni reklamowej. Pomysł ostatecznie nie wypalił w takim rozmiarze, jak Nawrocki oczekiwał. Tak samo jak nic nie wyszło ze sprzedaży perfum o zapachu marihuany. Być może to przyczyniło się do braku wynagrodzeń dla zawodników za jazdę w Stali. Pierwszym publicznie narzekającym na to był trener Mirosław Kowalik. Zrobił to w lipcu, choć już wiosną mówiło się, że Stal nie płaci. Ostatecznie Nawrocki odszedł w atmosferze wielkiego skandalu i oszustwa. Wdowa po Tomaszu Jędrzejaku do dziś nie otrzymała pieniędzy zarobionych przez zmarłego męża. Od 2018 roku właścicielem Polonii Bydgoszcz jest Jerzy Kanclerz, który przejął klub od Władysława Golloba. Obecny prezes to również postać kolorowa, ale nie tak bardzo jak jego poprzednik. Ojciec mistrza świata z 2010 roku bardzo wziął sobie do serca popularne przysłowie "najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa". Mówił absolutnie wszystko, co mu przyszło do głowy w danej chwili. - Regulamin? Można się nim podetrzeć? - tak ocenił nowinki wprowadzone w polskich ligach po sezonie 2017 na łamach WP. W niektórych momentach Gollob jednak mocno przesadzał. To już nie te czasy, kiedy wszystko i wszędzie można powiedzieć. Duże zażenowanie w środowisku wywołał cytat z Adolfa Hitlera na polewaczce obsługującej zawody w Bydgoszczy. Nie da się też ukryć, że grono sponsorskie nie było wówczas w klubie zbyt liczne, bo nikt nie chciał być kojarzony z takimi zachowaniami. Seniorowi rodu Gollobów uchodziło to na sucho głównie ze względu na wiek i duże nazwisko. Ciekawą historię napisał także Mirosław Wodniczak z Ostrowa. Zapamiętany głównie jako jeden z aktorów żenującej sceny po barażowym meczu z Lokomotivem Daugavpils w sezonie 2015. Rozgoryczony porażką w dwumeczu prezes szukał kozła ofiarnego, na którego będzie można zrzucić winę za porażkę. Tak się złożyło, że Marek Cieślak napił się nalewki od Nikołaja Kokina. Zauważył to Wodniczak, który obrzucił publicznie Cieślaka różnymi epitetami. - Ty pijaku, jesteś skończony! Wyliż mi buta! - krzyczał do trenera. Cieślak znosił to wszystko z dużym spokojem, tłumaczył, że już nie jest w pracy, że mecz się skończył, więc mógł się napić z Kokinem. Wodniczak później wystosował oświadczenie, w którym atakował Cieślaka i sugerował, że ten pijany był już przed meczem i picie z Łotyszami nie miało tu nic do rzeczy. Pożegnał się też z klubem i koniec końców przeprosił za swoje zachowanie. Można by w tym miejscu wymienić także Władysława Komarnickiego ze Stali Gorzów, który niegdyś pełnił tam funkcję prezesa, obecnie jest honorowym prezesem. Słynął on z tego, że odpalał cygaro po największych sukcesach, które lubił sobie przypisywać. Problem w tym, że palił w miejscu, w którym było to zakazane. Obecnie teoretycznie nie jest oficjalnie zaangażowany w działania klubu, ale podobieństwo jego zachowań i postów w mediach społecznościowych do tych prezentowanych przez Grzyba, każe mieć poważne wątpliwości co do tego faktu. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! ZAGŁOSUJ i wygraj 20 000 złotych - kliknij. Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!