Tuż za nim sklasyfikowana jest Unia Leszno, a trzecie miejsce dzięki świetnej postawie na własnym obiekcie i wyjazdowemu zwycięstwu w Bydgoszczy zajmuje drużyna z Rzeszowa. VII kolejka przyniosła wiele emocji, a to za sprawą decydujących się dopiero w ostatniej gonitwie losów meczu "Jaskółek" z "Aniołami" i zaciętej rywalizacji w Bydgoszczy. Rozegrane awansem już w środę 16 maja spotkanie w Zielonej Górze także rozgrzało miejscową publiczność. Prezentujemy listę Hop - Bęc po VII kolejce rozgrywek: HOP 1. Jason Crump - Australijczyk tym razem nie zwiódł Atlasu w spotkaniu wyjazdowym. Po pierwszym starcie, w którym uległ Adamsowi, zdołał znakomicie dopasować się do leszczyńskiego toru. Indywidualny mistrz świata zapisał na swoim koncie 19 punktów, wygrywając jedną z gonitw jako Joker. 2. Davey Watt - zatrudnienie tego zawodnika okazało się przysłowiowym "strzałem w dziesiątkę" Marmy Polskich Folii Rzeszów. W Bydgoszczy zdobyte przez niego 11 "oczek" w dużej mierze przyczyniło się do pierwszego w 2007 roku wyjazdowego triumfu "Żurawi". 3. Wiesław Jaguś - dla kibiców Unibaksu Jaguś jest absolutnym bohaterem meczu w Tarnowie. Nie dość, że pomylił się tylko w pierwszym starcie, wygrywając wszystkie pozostałe, to w pokonanym polu zostawił Tomasza Golloba, a w XV gonitwie, dowożąc 3 punkty, zapewnił "Aniołom" remis. BĘC 1. Hans Andersen - Duńczyk zupełnie nie potrafił znaleźć się w Lesznie. Ani razu nie był w stanie minąć linii mety na pierwszej pozycji, a w dodatku w jednym z wyścigów był bezradny, gdy młody Chorwat Jurica Pavlić sięgał jego kosztem po zwycięstwo. Zaledwie 9 punktów w sześciu startach bardzo popsuło humor Andersena. 2. Tomasz Gollob - kiedy Tomasz Gollob inkasuje 9 "oczek", jego drużynie trudno marzyć o wygranej. Tym razem nie zakończyło się, co prawda, porażką, ale mało satysfakcjonującym remisem. Kto wie, jak potoczyłyby się losy potyczki z "Aniołami", gdyby nie dotknięcie taśmy w jednym z występów uczestnika cyklu Grand Prix. 3. Lee Richardson - Anglik w Zielonej Górze sięgnął zaledwie po 2 punkty i był najsłabszym zawodnikiem "Lwów". Taka postawa nie mogła pozostać bez wpływu na końcowy wynik spotkania, które Włókniarz minimalnie przegrał. Konrad Chudziński