Największą niespodziankę sprawiły "Lwy", które po słabym początku sezonu odrodziły się, pokonując Unię Tarnów przed jej własną publicznością. Nie mniej ciekawie było w Lesznie, gdzie ostatni w tabeli ZKŻ stawił olbrzymi opór plasującej się w czołówce Unii. "Byki" po emocjonującym spotkaniu w obecności 20 000 widzów zdołały w drugiej fazie meczu przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Prezentujemy bohaterów i antybohaterów czwartkowych zmagań. HOP 1. Mateusz Szczepaniak - zawodnik Włókniarza Częstochowa był bohaterem meczu "Lwów" w Tarnowie. Zdobyte przez niego dziewięć "oczek" znacząco wpłynęło na ostateczny triumf podopiecznych Piotra Żyty. Warto zauważyć, że do wysokiego dorobku młody zawodnik dołożył jeszcze 3 bonusy, przyjeżdżając na linię mety za plecami kolegów z drużyny. 2. Krzysztof Kasprzak - leszczynianin nie pozwolił pokonać się żadnemu z zawodników ZKŻ-u w potyczce "Byków" z "Myszkami Miki". Kasprzak z bonusami wywalczył komplet punktów i tylko dwa razy mijał linię mety jako drugi - za Balińskim i Adamsem. 3. Jacek Gollob - starszy z braci Gollobów zaskoczył wielu dobrą postawą w czwartkowym spotkaniu. Na swoim koncie zgromadził dziewięć punktów, a złożyły się na to m.in. dwa biegowe zwycięstwa. Szkoda jedynie, że w końcówce spotkania nie zdołał już podtrzymać wysokiej formy. BĘC 1. Janusz Kołodziej - to nie jest sezon marzeń tarnowianina. W potyczce z Włókniarzem znów nic nie układało się po jego myśli. Zaledwie cztery "oczka" to zdecydowanie za mało, jak na możliwości Kołodzieja. 2. Damian Baliński - po udanych trzech ostatnich meczach w wykonaniu Balińskiego, przyszedł czas na spadek formy. Reprezentant "Byków" uzbierał w czwartek siedem punktów, co, jak sam przyznał, jest dorobkiem znacznie niższym niż jego oczekiwania. Jak stwierdził winę ponosi wyłącznie on, bo sprzęt i tor przygotowane były idealnie. 3. Sebastian Ułamek - na usprawiedliwienie czterech "oczek" zgromadzonych w Tarnowie składają się z pewnością wciąż odczuwane skutki kontuzji oraz zostawienie w jednym z wyścigów w pokonanym polu samego Tomasza Golloba. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Ułamek już za tydzień ma jechać w Grand Prix z "dziką kartą" jego występ był słaby. Konrad Chudziński