Tabelę zamykają zielonogórzanie, którzy wciąż nie potrafią zdobyć punktu. Ostatnia kolejka miała swoich bohaterów oraz tych, którzy zawiedli. Prezentujemy zawodników zasługujących naszym zdaniem na szczególne uznanie, a także żużlowców spisujących się poniżej oczekiwań. Lista HOP: 1. Nicki Pedersen - 18 punktów zdobytych przez Duńczyka we Wrocławiu znacząco przyczyniło się do uchronienia "Żurawi" przed dotkliwą porażką. Niedzielne spotkanie było kolejnym znakomitym występem Skandynawa, który w tym roku ani razu nie zawiódł zespołu z Rzeszowa. Średnia ponad 17 "oczek" w meczu to najlepsza rekomendacja dla tego zawodnika. 2. Niels Kristian Iversen - świetnie wykorzystał fakt, iż jeszcze w 2006 roku ścigał się w barwach "Aniołów". Na ich torze w minioną niedzielę uzbierał 13 punktów i 2 bonusy, będąc drugim najskuteczniejszym zawodnikiem ZKŻ-u. Za plecami zostawił m.in. uczestników cyklu Grand Prix: Wiesława Jagusia i Mateja Zagara. 3. Damian Baliński - w konfrontacji z "Lwami" Baliński udowodnił, że kłopoty sprzętowe z pierwszej kolejki to już przeszłość. Leszczynianin uzbierał 13 punktów, a spośród rywali tylko Greg Hancock zdołał go pokonać. W jednym z wyścigów jednak nawet Amerykanin musiał uznać wyższość żużlowca "biało - niebieskich". Lista BĘC: 1. Antonio Lindback - Szwed wciąż nie może odnaleźć się w lidze polskiej. Jak na uczestnika cyklu Grand Prix, 4 punkty wywalczone w Lesznie to wynik naprawdę słaby. 2. Piotr Świderski - znacznie więcej oczekiwali włodarze ekstraligowego beniaminka, wypożyczając w minionym tygodniu Świderskiego z Atlasu Wrocław. W przedsezonowych sparingach zawodnik sygnalizował niezłą dyspozycję, tymczasem w pierwszym w jego wykonaniu tegorocznym spotkaniu ligowym nie zdobył nawet punktu. 3. Tomasz Gapiński - przed tygodniem wrocławianin otwierał naszą listę Hop. W minioną niedzielę jednak to on zanotował największy spadek formy. Zaledwie 5 punktów w meczu z "Żurawiami" to znacznie mniej niż można było oczekiwać po wcześniejszych rewelacyjnych występach. Konrad Chudziński