Najokazalsze zwycięstwa zanotowały Atlas Wrocław i Marma Stal Rzeszów. Bardzo ciekawe potyczki rozegrano w Lesznie i Bydgoszczy. Kilku żużlowców zaskoczyło wyśmienitą dyspozycją i to nie tylko na torze, ale i w parkingu. Nie obyło się jednak również bez wpadek. Lista HOP 1. Tomasz Gapiński - 14 punktów zdobytych w konfrontacji z Unibaxem Toruń mówi samo za siebie. Wrocławianin po raz kolejny potwierdził, że wyrasta w tym roku na zdecydowanego krajowego lidera Atlasu. W całym spotkaniu tylko raz uległ Wiesławowi Jagusiowi. W pozostałych startach rywale musieli oglądać jego plecy. 2. Andreas Jonsson - Szwed zasłużył na wyróżnienie przede wszystkim postawą w parkingu. To po jego mobilizujących słowach "Gryfy" w końcówce spotkania z Włókniarzem rzuciły się do odrabiania strat i wydarły "Lwom" zwycięstwo. Jonsson fantastycznie umotywował zespół, a do tego dorzucając 14 "oczek" znacząco wpłynął na końcowy wynik. 3. Tomasz Gollob - zgodnie ze słowami trenera Mariana Wardzały "Jaskółki" miały w meczu w Lesznie tylko jedna gwiazdę. Formą błyszczał Tomasz Gollob, który zainkasował 17 punktów. Do tego maksymalnie wykorzystał start jako Joker, przywożąc zwycięstwo. Lista BĘC 1. Ryan Sullivan - tak słabej postawy Australijczyka nikt się nie spodziewał. We Wrocławiu Sullivan zapisał na swoim koncie 4 punkty, z których niemal wszystkie zdobył kosztem kolegów z drużyny. Spośród rywali pokonał jedynie Czecha Filipa Siterę. 2. Greg Hancock - 7 punktów to znacznie za mało, jak na lidera "Lwów". Dwa zera w końcówce meczu w Bydgoszczy zdecydowanie przyczyniły się do minimalnej porażki żużlowców spod Jasnej Góry. 3. Billy Hamill - Amerykanin lata świetności, kiedy sięgnął po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata może już chyba tylko wspominać. Zwycięzca cyklu Grand Prix z 1996 roku w Rzeszowie zdołał zdobyć zaledwie 2 punkty. Wydaje się, że trudno będzie mu się odnaleźć w Ekstralidze. Konrad Chudziński