Zespoły rywalizujące o złoto prezentują niezwykle wyrównany poziom. Mecze w Zielonej Górze, Toruniu i Tarnowie kończyły się minimalnymi zwycięstwami "Gryfów", "Aniołów" i "Jaskółek". Inauguracja dostarczyła kilku niespodzianek związanych z postawą poszczególnych żużlowców. Niektórzy zaskoczyli pozytywnie, inni zawiedli. Oto nasza lista Hop-Bęc. HOP 1. Karol Ząbik - młodzieżowiec Unibaxu Toruń zdobył wraz z bonusami komplet punktów, a wydawało się, że ze względu na kontuzję obojczyka w ogóle nie wystąpi w meczu "Aniołów" z Unią Leszno. Torunianin nie dał się ani razu wyprzedzić żadnemu z rywali. W pokonanym polu zostawił m.in. Leigh Adamsa. Znakomita inauguracja sezonu dla żużlowca, który ubiegłoroczne rozgrywki zakończył groźnym upadkiem na torze w Lesznie. 2. Peter Ljung - ojciec zwycięstwa "Jaskółek" nad Atlasem Wrocław. Dorobek 12 "oczek", jaki padł łupem Szweda, zaskoczył chyba wszystkich. Skandynaw był obok Tomka Golloba liderem Unii Tarnów, a takiej roli raczej nikt mu nie przypisywał. 3. Michał Szczepaniak - zawodnik Polonii Bydgoszcz był najskuteczniejszym punktem ekipy w pojedynku z ZKŻ Zielona Góra. Jego 11 punktów i świetna postawa na torze znacząco przyczyniły się do zwycięstwa "Gryfów". Znaczenia jego osiągnięciu przysparza fakt, że w ubiegłym sezonie Szczepaniak miał rozbrat z Ekstraligą. BĘC 1. Janusz Kołodziej - 5 punktów w meczu z Atlasem, to znacznie mniej niż oczekuje się od tego zawodnika Unii Tarnów. Żużlowiec pojechał zdecydowanie za słabo i nie spełnił roli jednego z liderów drużyny, jaką mu się przypisuje. Na nic zdały się wcześniejsze liczne występy w Anglii. Kołodziejowi zdecydowanie czegoś brakowało. 2. Piotr Protasiewicz - miał być liderem ZKŻ Zielona Góra, a tymczasem zdobył zaledwie 8 punktów i na dodatek przyczynił się do kontuzji Fredrika Lindgrena. Od tak doświadczonego żużlowca włodarze beniaminka oczekują znacznie więcej. Wydaje się, że przerosła go gorąca atmosfera wokół potyczki z Polonią Bydgoszcz. 3. Jason Crump - zdobycie 8 "oczek" to, jak na Indywidualnego Mistrza Świata, rezultat marny. Australijczyka nie tłumaczy nawet defekt w jednym ze startów. Drużynowym Mistrzom Polski wyraźnie zabrakło jego punktów do zwycięstwa w Tarnowie. Konrad Chudziński