- PZMot jako organizator dołożył wszelkich starań, aby ta impreza odbyła się na najwyższym poziomie. Przez ponad dwa lata prowadziliśmy rozmowy z firmą BSI. W umowie zostało nam narzucone, że za przygotowanie toru i organizację techniczną będzie odpowiedzialna firma "Speed Sport" Ole Olsena. Niestety, byliśmy świadkami dużych problemów - powiedział Sikora na konferencji prasowej. Sobotnie zawody zostały przerwane po 12. biegu z powodu złego stanu toru i problemów z maszyną startową. - Jesteśmy bardzo zawiedzeni tą sytuacją. Liczymy na wyrozumiałość. Mam nadzieję, że w przyszłym roku impreza przebiegnie lepiej. Z firmą BSI mamy podpisaną trzyletnią umowę, ale tę sytuację będziemy analizować z kancelarią prawną - dodał Sikora. Już po trzech biegach awarii uległa maszyna startowa. Mimo wielu prób nie udało się jej naprawić. - Przyznam, że byliśmy zaskoczeni brakiem rezerwowego rozwiązania w związku z awarią maszyny startowej - podkreślił Sikora. Przez problemy organizacyjne niezbyt udanie wypadło pożegnanie z cyklem Grand Prix Tomasza Golloba. - Jestem spełnionym sportowcem w stu procentach. Jednak z problemami organizacyjnymi nic wspólnego nie ma PZMot i operator stadionu. Wydaje się, że zawiódł Ole Olsen. Nie możemy odpowiadać za firmę, która układała tor - ocenił mistrz świata z 2010 roku. Po trzech seriach rywalizacji na Stadionie Narodowym nastąpiła kilkudziesięciominutowa przerwa, w trakcie której zawodnicy obradowali z organizatorami. Po przerwie jury Międzynarodowej Federacji Motocyklowej (FIM) podjęło decyzję o przerwaniu turnieju. Wcześniej dochodziło do wielu wypadków. - Byłem gościem i nie chciałbym zajmować stanowiska. Patrzyłem z boku i podporządkowałem się opiniom innych zawodników - dodał Gollob pytany o kulisy negocjacji żużlowców z działaczami. Wyniki po 12. biegu uznano za końcowe. Zwycięzcą został Słoweniec Matej Zagar, przed Chrisem Harrisem i Jarosławem Hampelem.