Tradycyjnie dzień przed turniejem uczestnicy GP mieli okazję do treningu i sprawdzenia swojego sprzętu. Wielu z nich dzięki możliwości odjechania kilkunastu rund zmieniło nieco ustawienia motocykli. Zadowolenia z piątkowego treningu nie kryli także Polacy. - Wszyscy mają jeszcze drobne problemy z odpowiednim dopasowaniem do różnych torów. Wszystko przez długą zimę, która opóźniła nam rozpoczęcie sezonu o niemal miesiąc. Ja jestem po dzisiejszym treningu bardzo zadowolony, bo byłem na nim bardzo szybki. Tor jest twardy i śliski, więc jeśli będzie tak w sobotę, to o wyniku większości biegów może decydować start. Mam jednak nadzieję, że kibice obejrzą walkę w trakcie biegów - powiedział Krzysztof Kasprzak. - Ten trening był dziś zdecydowanie potrzebny by odpowiednio się dopasować, bo tor, czego się spodziewaliśmy, był ekstremalnie twardy. Na początku nie czułem się dobrze na moich motocyklach, gdyż okazało się, że nie były najlepiej poustawiane. Na koniec treningu było już zdecydowanie lepiej. Jak do tej pory bydgoski tor nie był dla mnie na tyle szczęśliwy, by dojechać do finału i chciałbym to zmienić. Trudno powiedzieć jak sytuacja ułoży się podczas zawodów, ale mam nadzieję, że będzie nieźle - dodał Jarosław Hampel. Dziką kartę na turniej w Bydgoszczy otrzymał żużlowiec miejscowej Polonii Krzysztof Buczkowski. Popularny +Buczek+ podczas ubiegłorocznego barażu Drużynowego Pucharu Świata pokazał, że potrafi walczyć ze światową czołówką. Teraz dostał taką szansę w zawodach indywidualnych, a biorąc pod uwagę, że na tym torze czuje się jak ryba w wodzie, może sprawić niespodziankę. - Chciałbym zaprezentować się jak najlepiej, a spełnieniem byłoby miejsce w pierwszej ósemce. Dzisiejszy trening dużo mi pomógł, bo dzięki niemu zmieniłem zdanie co do swoich motocykli. Trzeba było pozmieniać niektóre ustawienia. Myślę, że jestem dobrze dopasowany. Najważniejsze będzie jutro podejść do zawodów ze spokojem i nie chcieć przedobrzyć - ocenił Buczkowski. Wielu kibiców ze szczególną uwagą śledzić będzie start byłego mistrza świata Tomasz Golloba, który jeszcze do niedawna uznawany był za najlepszego znawcę bydgoskiego toru. - Ten tor kocha się lub nienawidzi. Dość długo tu już nie jeździłem i muszę przyznać, że moich ulubionych ścieżek już tu nie ma. Nawierzchnia jest ułożona inaczej niż pamiętam, więc podczas treningu próbowałem dopasować maksymalnie swoją jazdę i starty by wszystko współgrało - powiedział. Po pierwszym turnieju, który odbył się w Nowej Zelandii, w klasyfikacji prowadzi Gollob przed Hampelem - obaj po 15 punktów, trzeci jest Duńczyk Nicki Pedersen - 12 pkt. Początek sobotnich zawodów o godz. 19.00.