W trakcie rundy zasadniczej Polak zaliczył upadek. - Nic poważnego mi się nie stało. Jestem tylko trochę obolały - przyznał. Dudek zdobył najwięcej punktów w sobotnich zawodach - 16. - Kiedy usłyszałem przed finałem, jak cały stadion skandował moje nazwisko, to mnie uskrzydliło, ale pomyślałem, co będzie jak mi nie wyjdzie. Ten sezon nie układał się do tej pory po mojej myśli, ale wreszcie zaliczyłem dobry start. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale będę próbował za rok - podkreślił Dudek. Wygrał Leon Madsen, który debiutuje w cyklu GP jako stały uczestnik. - Na dobrą sprawę jestem nadal w szoku. Na początku miałem problemy z nabieraniem szybkości, ale wraz z upływem czasu z moim zespołem udało się dobrać odpowiednie ustawienia. Zbyt często jednak wjeżdżałem tam, gdzie było ciasno - ocenił Duńczyk. Drugie miejsce zajął Szwed Fredrik Lindgren, który przed rokiem w Warszawie był trzeci. - Biorąc pod uwagę liczbę zdobytych punktów, jestem zadowolony. Jednak ze względu na mój start, po którym objąłem prowadzenie, czuję spory niedosyt. W GP jest jednak wysoki poziom i nie można sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji. To bowiem dużo kosztuje i ciężko potem odrobić stratę - przyznał Lindgren. Kolejny turniej GP odbędzie się 1 czerwca w Krsku.