Firma Duńczyka prace na Stadionie Narodowym w Warszawie rozpoczęła w poniedziałek od montażu band i ułożenia krawężnika. - Wszystko wygląda dobrze i do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów. Oczywiście trudne jest odpowiednie przygotowanie toru, jednak w czwartek powinien być gotowy. Słyszałem, że wszystkie bilety zostały już sprzedane, więc zapowiada się wspaniała atmosfera - powiedział Olsen. Podczas prac przygotowawczych oraz podczas zawodów dach stadionu będzie zamknięty. To jednak nie oznacza, że w trakcie rywalizacji tor nie będzie się zmieniał. - Oczywiście nie mogę zagwarantować, że w trakcie zawodów na torze nie pojawią się dziury. Ze względu na wagę motocykli, wraz z kolejnymi przejazdami pojawiają się tzw. ścieżki. To jednak zupełnie normalne. Przygotowując nawierzchnię korzystamy tylko z naturalnych materiałów. Żeby uniknąć jakichkolwiek zmian na torze, musiałbym pokryć tor asfaltem. Jednak to raczej nie spodobałoby się żużlowcom. Nawierzchnia będzie taka sama dla wszystkich. Postaramy się żeby była gładka i sprzyjała szybkiej jeździe. Robimy wszystko co możemy, aby dobrze przygotować tor, bo priorytetem jest bezpieczeństwo zawodników - podkreślił mistrz świata z lat 1971, 1975 i 1978. We wtorek ciężarówki przywoziły specjalną mieszankę, która składowana była w dawnej fabryce FSO na Żeraniu. - 12 ciężarówek przetransportowało specjalną mieszankę. Następnie nawierzchnia jest rozsypywana, a ostatnim etapem jest jej ubijanie. To specjalna mieszanka sprowadzona z Anglii. Z takiej samej tworzyliśmy podobne tory przez ostatnie sześć-siedem lat. Ten sam materiał będziemy mogli wykorzystać w kolejnych latach - przyznał. - Przygotowanie tymczasowego toru jest dosyć trudne. Jednak mamy w tym spore doświadczenie, ponieważ robimy to od 12 lat i zrobiliśmy już wiele podobnych. Zazwyczaj problemem na mniejszych stadionach są zbyt małe bramy wjazdowe utrudniające wjazd ciężkiego sprzętu i ciężarówek. Tutaj w Warszawie nie mamy takiego kłopotu, bo ciężarówki swobodnie wjeżdżają do środka obiektu - tłumaczył Olsen. Tor będzie wyjątkowo krótki jeżeli chodzi o te, którymi na co dzień dysponują polskie kluby. - W stolicy Polski będzie miał długość około 275 metrów i będzie podobny do tego, jaki przygotowywaliśmy w Cardiff i Kopenhadze na stadionach piłkarskich. Obiekt w Warszawie jest jednak dużo większy niż te, na których dotychczas pracowaliśmy. Tutaj mamy odległość sześciu metrów pomiędzy trybunami a bandami okalającymi tor. W Kopenhadze ta odległość wynosiła dwa metry, a w Cadriff 1,5 metra - podkreślił Olsen. Sobotnim występem w Warszawie Tomasz Gollob żegna się z cyklem Grand Prix. Polak dostał tzw. dziką kartę na ten turniej. - Nie mam faworyta w sobotnich zawodach. Przecież wygrać może Gollob, ale również Greg Hancock czy Niels Kristian Iversen. Trudno wskazać zwycięzcę - zakończył Duńczyk. Grand Prix w Warszawie, które rozpocznie cykl 12 turniejów tego cyklu, rozpocznie się w sobotę o godz. 19. Jednak od godz. 12 otwarta będzie Strefa Kibica, która przygotowywana jest na błoniach Stadionu Narodowego.