Sobotnie zawody zaczęły się od kapitalnego startu Janowskiego, który pokazał, że jest jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa w całym cyklu. Wrocławianin z pierwszego łuku wyszedł na trzeciej pozycji i zaczął pogoń za rywalami. Prowadzący Australijczyk Jason Doyle długo odpierał ataki Polaka, jeden z łuków jechali ramię w ramię, ale na czwartym okrążeniu popularny Magic zaatakował po szerokiej i pierwszy wpadł na linię mety. Dudek i Zmarzlik, podobnie jak piątkowy turniej, rozpoczeli od wspólnego startu. Polaków pogodził Szwed Fredrik Lindgren, któremu próbował zagrozić tylko Dudek, bo Zmarzlik zaspał na starcie i przywiózł tylko punkt. Chwilę później po raz pierwszy na torze pokazał się zwycięzca pierwszej eliminacji Artiom Łaguta i zaprezentował moc, bo zwyciężył z ogromną przewagą. W kolejnym biegu ponownie Rosjanin pojawił się pod taśmą startową, a wraz z nim Janowski, Zmarzlik i Gleb Czugunow. Magic wystrzelił jak z procy, a za nim jechał Czugunow. Do ostatniego okrążenia trwała walka o punkt i ku ogromnej radości kibiców Polak wyprzedził rywala na przedostatniej prostej. Sobotnie zawody były bardziej wyrównane i po trzech seriach nie było już niepokonanego zawodnika. Po kolejnej pewny awansu do półfinału był już Janowski, a Zmarzlik bardzo bliski. W trudnej sytuacji znalazł się za to Dudek, który po dwóch startach miał pięć punktów i w kolejnych dwóch tej liczby nie powiększył. W piątym się przełamał, zdobył dwa oczka, ale to okazało się za mało do awansu do najlepszej ósemki.