23-letni zawodnik Dospelu Włókniarza Częstochowa podczas pierwszego pojedynku półfinałowego żużlowej ekstraligi zanotował fatalnie wyglądający upadek. Rosjanin zahaczył o bandę, przewrócił się na tor i został jeszcze przejechany przez jadącego za nim Kamila Brzozowskiego, który nie miał żadnej możliwości ominięcia rywala. Częstochowianin tor opuścił w karetce z obłożoną specjalnym opatrunkiem lewą ręką. Ogłoszony w trakcie spotkania komunikat mówił o złamanej w łokciu ręce żużlowca. Sajfutdinow dzień później udał się za granicę, do kliniki jednego ze swoich sponsorów zajmujących się kontuzjami sportowców uprawiających jego ekstremalne odmiany. Od tamtego czasu wszelakie komunikaty o stanie zdrowia Rosjanina były bardzo lakoniczne. Menedżer żużlowca Tomasz Suskiewicz przyznał, że z ręką nie jest tak źle jak się na początku wydawało. Potem przekazał, że nie będzie więcej żadnych komunikatów dotyczących zdrowia Emila. Nieoficjalnie mówiło się, że kontuzja Rosjanina nie jest tak groźna i istnieje szansa startu zarówno w turnieju Grand Prix, jak i w niedzielnym rewanżowym pojedynku Dospelu Włókniarza z Unibaksem Toruń. Sajfutdinow ostatecznie nie pojawi się jednak w słoweńskiej GP. Informację potwierdził oficjalny serwis internetowy indywidualnych mistrzostw świata. Miejsce wicelidera zajmie drugi rezerwowy cyklu Grand Prix Duńczyk Leon Madsen. Nie wiadomo, czy absencja Rosjanina w sobotnich zawodach oznacza także, iż nie pojedzie w ligowym półfinale. Zgodnie z awizowanymi składami jest zgłoszony z numerem 10., jednak prawdopodobnie zostanie zastosowane za niego zastępstwo zawodnika. W klasyfikacji GP po 9 z 12 wyścigów 23-letni Sajfutdinow zajmuje drugie miejsce - 114 pkt. O trzy więcej ma Brytyjczyk Tai Woffinden.