Przed ostatnią rundą tegorocznego cyklu żużlowej Grand Prix reprezentant Polski ma na koncie 118 punktów i jego przewaga nad kolejnymi w klasyfikacji Sajfutdinowem i Madsenem wynosi odpowiednio siedem i dziewięć punktów. To właśnie między tą trójką w najbliższą sobotę w Toruniu rozstrzygnie się rywalizacja o tytuł indywidualnego mistrza świata. Maksymalnie w zawodach można wygrać siedem wyścigów i zdobyć tym samym łącznie 21 punktów. Gdyby któryś z rywali Zmarzlika wykazał się taką zdobyczą, Polak, by być absolutnie pewnym zwycięstwa w całym cyklu, musi na Motoarenie wywalczyć 15 punktów. Jednocześnie każda strata punktów przez rywali, będzie przybliżała Zmarzlika do ostatecznej wygranej. Gdyby wziąć pod uwagę ostatnie trzy sezony, w których Sajfutdinow i Zmarzlik mierzyli się w grodzie Kopernika, statystyka zdecydowanie przemawia za Polakiem. Pamiętać jednak trzeba jeszcze o trzecim w klasyfikacji Madsenie, który mimo, iż jako uczestnik GP na Motoarenie jeszcze nie startował, to wygrał na tym torze w lipcu tego roku turniej w ramach mistrzostw Europy. Fakty te zapowiadają zatem ciekawą i zaciętą walką o całe podium tegorocznej rywalizacji o miano najlepszego żużlowca na świecie. "Spróbuję go złapać i prześcignąć - to mój cel! Co prawda tracę kilka punktów do Bartka ale zobaczymy jak będzie. Naprawdę mam nadzieję, że będę lepszy i stanę na szczycie. Bartek i Leon są w tym roku bardzo mocni, ale ja muszę skupić się tylko na sobie i jechać z przodu. Mam cel i muszę do niego dotrzeć" - powiedział na oficjalnej stronie cyklu Grand Prix Emil Sajfutdinow. Nie są to jedyne emocje dla kibiców, którzy zdecydują się wybrać do grodu Kopernika. Równie ciekawie zapowiada się rywalizacja o miejsce w ósemce całego cyklu, co gwarantuje stały udział w kolejnej jego edycji. Tutaj przed ważnym zadaniem staje dwóch kolejnych Polaków, szósty aktualnie Maciej Janowski (80 punktów) oraz siódmy Patryk Dudek (75). Przed rundą w Toruniu tuż za biało-czerwonymi, na ostatniej premiowanej pozycji jest Słoweniec Matej Żagar (74). Z kolei za nim jest jeszcze trzech chętnych do zapewnienia sobie udziału w Grand Prix 2020. Zaledwie jeden punkt mniej od Słoweńca ma świetnie znający toruński tor Australijczyk Jason Doyle (73), a nie bez szans na walkę są także kolejni w stawce Rosjanin Artiom Łaguta (69) oraz Duńczyk Niels-Kristian Iversen (66). Gdyby spojrzeć na statystyki związane z pozycjami startowymi, trudno wskazać, które pola na Motoarenie są najkorzystniejsze. Podczas ubiegłorocznych zawodów zwycięstwa w poszczególnych biegach rozłożyły się dość równo. Z pierwszego pola żużlowcy wygrywali sześć razy, z drugiego siedem, a z trzeciego i czwartego po pięć. Jedynie ilość wszystkich zdobytych punktów delikatnie wskazuje na przewagę drugiego pola startowego. Z niego zdobyto razem 45 punktów, z trzeciego 33, a z pierwszego i czwartego - po 30. Czy te dane w jakikolwiek sposób mogą wpłynąć na wybory numerów startowych przez zawodników, trudno powiedzieć. Pewne jest to, że niemal każdy bieg sobotniego, ostatniego tegorocznego turnieju cyklu Grand Prix może mieć dla któregoś z żużlowców decydujące znaczenie. Wagę tegorocznych zawodów na Motoarenie z pewnością podkreśla dodatkowo fakt, iż wszystkie dostępne bilety zostały sprzedane. Początek rywalizacji na toruńskiej Motoarenie zaplanowano na godz. 19.00. Transmisja w Canal +. Krzysztof Frydrych