Brak tradycji i wzoru Słowacja ma Martina Vaculika, Chorwacja Juricę Pavlica, Słowenia Mateja Zagara, a Węgry mogą bazować na wielkich żużlowcach sprzed 20-30 lat. Estonia jeśli chodzi o tradycje żużlowe, jest praktycznie czystą kartą. Większość kibiców sportu w tym kraju w ogóle speedwaya nie kojarzy, a tym bardziej nie widziała go na oczy. Estończycy lubią sport, ale w żadnej z głównych dyscyplin nie są potentatami. Jeśli chodzi o największe sportowe sukcesy w ostatnich latach, to chyba trzeba wskazać na lekkoatletę Gerda Kantera, który był mistrzem olimpijskim w rzucie dyskiem w Pekinie 2008 i brązowym medalistą w Londynie 2012. W Estonii jeszcze niedawna żużla nie było wcale. Przez kilkanaście lat nikomu się w ogóle nie chciało bawić w coś, co uprawia garstka ludzi. Reaktywowała go grupa miłośników w 2013 roku. Dołączyli do Baltic Speedway League, choć na nastawiali się na żaden konkretny wynik. Chcieli po prostu wrócić do żużlowego świata i to im się udało. Od tego czasu jednak niespecjalnie się rozwinęli i tak naprawdę efektów ich pracy za bardzo nie widać. Estończycy to bardzo spokojny, raczej stonowany naród. Rzadko się śpieszą, nie mają potrzeby bycia najlepszym we wszystkim. Jest to zarówno zaleta, jak i wada. Kto wie, czy krok po kroku estońscy żużlowcy nie będą coraz liczniej pokazywać się w zawodach międzynarodowych. Weźmy przykład ich rodaków ze skoczni narciarskiej. Jeszcze do niedawna gdy estoński skoczek siadał na belce, zastanawiano się, czy przekroczy 70 m. Obecnie Martti Nomme to zawodnik szerokiej światowej czołówki. Tory są, ale nie ma komu jeździć W nadbałtyckim kraju funkcjonują dwa obiekty do uprawiania żużla. Część kibiców z pewnością kojarzy Kohtla-Nomme. Jest także tor w Tabasal, a drużyna z tego miasta jeździ w Baltic Speedway League. Estończycy szkolą młodych zawodników w klasie 250 cc. Wydaje się, że sporym talentem dysponuje Marcus Maximus Lill, ale o jego ewentualnym potencjale w dorosłym żużlu przekonamy się najwcześniej za kilka lat. Oba estońskie ośrodki żużlowe są zlokalizowane na północy kraju, zaś w południowej jego części o speedwayu prawdopodobnie nie słyszeli. Jeśli chodzi o dorosłych reprezentantów, to tak naprawdę nie ma kogo wymieniać. Allan Angelstok to jedyny żużlowiec, który aktualnie startuje we wspomnianej lidze bałtyckiej. Karl-Johannes Latik to jeszcze dziecko i tak naprawdę nie można go pod żadnym kątem oceniać. Angelstok ściga się w lidze fińskiej, lecz nie notuje tam żadnych spektakularnych wyników. Młodzi Estończycy próbują, chcą, ale prawdopodobnie nie ma kto ich nakierować i poprowadzić, by mogli szybciej podnosić swój poziom sportowy. Być może największy potencjał z tego grona zdradza Lill, który dwukrotnie w swojej krótkiej dotychczasowej karierze kwalifikował się do półfinału Indywidualnego Pucharu Europy, czyli rozgrywek wśród najmłodszych żużlowców naprawdę cenionych. Dostał się także do finałowej batalii w mistrzostwach świata w kategorii 250 cc i choć w Toruniu był tylko rezerwowym, to obecność na takim stadionie to dla młodziana z Estonii wielka sprawa i niesamowite przeżycie. Udało mu się nawet raz wyjechać na tor, ale punktów nie zdobył. Dał im przykład Lokomotiv Chłodnym okiem analizując ewentualne przyszłe szanse dla Estończyków w światowym żużlu, dochodzimy do wniosku, że te są naprawdę niewielkie. Kilku raptem zawodników w bardzo młodym wieku, zero promocji i wsparcia finansowego. Brak poważnych zawodów, nikłe zainteresowanie dyscypliną i mało sprzyjający klimat. Ale jest coś, co dla żużla w Estonii może być światełkiem w tunelu. Jeszcze jakiś czas temu w podobnych kategoriach o żużlu myślało się u ich południowych sąsiadów. Z Łotyszami na początku XXI wieku mało kto się liczył (mało kto pamięta, że dawniej wielu z nich odnosiło sukcesy jadąc dla ZSRR). Może nie byli kimś takim, jak San Marino w piłkę nożną, ale kojarzono ich niemal wyłącznie z kilkoma zapaleńcami, jeżdżącymi amatorsko dla przyjemności. Szlaki przetarł nieco Andriej Korolew, później startujący z polską licencją. Obecnie Łotysze to naprawdę ciekawa ekipa z fenomenalnymi żużlowcami młodego pokolenia, takimi jak Oleg Michaiłow czy Francis Gusts. Andrzej Lebiediew to z kolei mistrz Europy sprzed trzech lat. Dlaczego podobnie nie miałoby być w Estonii? Być może któryś z tercetu trenujących młokosów okaże się rewelacją seniorskiego żużla. Tu po raz kolejny można odwołać się do Łotyszy i klubu z Rygi, w którym na pewno nie spodziewano się, że już po pierwszym roku startów w lidze ich wychowanka Gustsa, będzie nim zainteresowanych kilka innych klubów. Jako że dla żużla każdy ośrodek jest niezwykle cenny, pozostaje wierzyć, że Estończycy nie złożą broni i postarają się pójść w ślady Łotyszy. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! ZAGŁOSUJ i wygraj 20 000 złotych - kliknij. Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!