To oznacza, iż Pedersen będzie mógł dziś wystąpić w meczu PGE Ekstraligi pomiędzy ZOOLeszcz DPV Logostic GKM-em Grudziądz i eWinner Apatorem Toruń. Spotkanie to jest niezwykle ważne dla obu drużyn w kontekście utrzymania w elicie. Porażka gospodarzy praktycznie skaże ich na spadek. Bez Pedersena zaś ich szanse na pokonanie Apatora spadłyby do minimum. Przypomnijmy, iż Pedersen w poniedziałek został zawieszony przez władze duńskiego żużla za skandaliczne zachowanie podczas jednego z meczów ligowych w Danii. Miał słownie ubliżać sędziemu. Zawieszono mu licencję do 5 stycznia 2022 zarówno na starty w rozgrywkach krajowych, jak i poza granicami. Tuż po tej decyzji do pracy wziął się prawnik trzykrotnego indywidualnego mistrza świata i złożył w tej sprawie odwołanie. Specjalna komisja duńskiej federacji motocyklowej zebrała się w czwartek o godz. 12:00 i podjęła... zaskakującą decyzję, że odwołanie żużlowca nie oznacza automatycznego zawieszenia jego kary. W tym momencie nawet działacze GKM-u stracili nadzieję na piątkowy występ Duńczyka. Ten jednak się nie poddał i jego prawnik szybko złożył odwołanie do Duńskiej Konfederacji Sportu. Gremium, które z reguły ma kilka tygodni na wydanie orzeczenia, zebrało się w trybie pilnym jeszcze w czwartek wieczorem i przychyliło się do wniosku żużlowca by zawiesić mu karę do momentu rozpatrzenia jego odwołania od wyroku. - Najważniejsze w tym momencie jest to że mogę wystartować. Wylądowałem właśnie w Polsce i jestem gotowy do jazdy w piątkowym meczu. Tak jak mówiłem już wcześniej, karę uważam za zbyt ostrą. Nie znam nikogo w środowisku żużlowym, kto sądziłby, że bezwarunkowa dyskwalifikacja na pół roku to sprawiedliwe rozstrzygnięcie i proporcjonalna kara. Na pewno będę walczył o sprawiedliwy wyrok - skomentował Pedersen za pośrednictwem duńskiej gazety. Co ciekawe do piątkowego meczu może w ogóle nie dojść. Prognozy pogody na piątkowe popołudnie w Grudziądzu są fatalne. Nad miastem ma przejść burza połączona z obfitą ulewą. Arkadiusz Adamczyk