Pasją Nickiego Pedersena są podróże. - Dużo podróżuję w różne miejsca i z różnych powodów. Ostatnio byłem w Dubaju. Byłem tam już wiele razy. Myślę, że więcej niż 10. Bardzo lubię podróżować. Widzieć i robić nowe rzeczy. Lubię prowadzić bogate życie towarzyskie, dzielić się tym co się dzieje, ale lubię też życie rodzinne, codzienność, czas gdy jestem zwykłym gościem, gdy się relaksuję. Lubię łączyć jedno z drugim - powiedział trzykrotny mistrz świata w rozmowie z GKM TV. Co Duńczykowi najbardziej podoba się w Dubaju? - Wszystko ma jakość pięciu gwiazdek, wszystko funkcjonuje jak powinno i nie ma tam rzeczy niemożliwych. Nigdzie nie ma lepszych hoteli. Oczywiście Dubaj kosztuje też trochę więcej od innych miejsc, ale jest to w pełni uzasadnione. Kocham też Tajlandię, jeżdżę tam prawie co roku na okres pięciu tygodni. Tam trenuję i wiodę proste życie. Dubaj jest inny - restauracje, baseny, wszelkiego rodzaju udogodnienia... Są nie z tego świata! - dodał. Lider ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u zawodowo zobaczył np. Nową Zelandię oraz Australię. Na wakacje jednak wybrałby podróż gdzie indziej. - Tajlandia jest jednym z moich ulubionych miejsc. Wynajmujesz skuter i robisz co chcesz - jedziesz na plażę, do restauracji czy na siłownię. Wszędzie. Podoba mi się to, nie potrzebuję żadnego luksusowego środka transportu. Skuter w Tajlandii jest prosty i efektywny. Jedzenie? Proste i smaczne. Dostaniesz tam wszystko - makaron, kurczaka z ryżem. Naprawdę ciężko jest utrzymać tam dietę (śmiech) - opisał 43-latek. Pedersen oprócz licznych wyjazdów uwielbia spędzać jeszcze czas ze znajomymi. - Jak już mówiłem kocham wakacje i kocham podróże, ale przede wszystkim jestem bardzo rodzinny. Wiele razy gdy miałem gdzieś wyjść na miasto ze znajomymi moją odpowiedzią było zaproszenie ich do siebie do domu. Naprawdę dużo podróżowałem, teraz w końcu mam dom, który ma mnóstwo miejsca dla gości. Uwielbiam zapraszać znajomych, bawić się i cieszyć życiem. Czasem dochodzi do tego, że moja partnerka wręcz prosi o to byśmy w końcu z tego domu wyszli - zaznaczył. Wybudowanie pięknej posiadłości wymaga czasu. Czy Pedersen ma dom marzeń? - Tak. Jego powstanie kosztowało mnie 15 lat ekstremalnie ciężkiej pracy. Po takim czasie powiedziałem sobie, że chcę zbudować dom. Nie miało znaczenia, czy on powstanie w małej wiosce, w lesie czy nad morzem - podsumował żużlowiec. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź