ZOOLeszcz DPV Logistic GKM przegrał na inaugurację z Marwis.pl Falubazem Zielona Góra 40:50. Liderem z prawdziwego zdarzenia był Nicki Pedersen, który wywalczył aż 16 punktów. Przypomniały się czasy, kiedy zespół z Grudziądza reprezentował Artiom Łaguta. Na wyjazdach zawsze można było na nim polegać. - Myślę, że w dwumeczu jeszcze wszystko jest otwarte. Po cichu obstawiałem wynik 50:40 dla zespołu z Zielonej Góry, więc byłem w miarę blisko. Postawa Nickiego Pedersena daje nadzieję, że wszystko może się wydarzyć. Nie mówię tylko o meczu rewanżowym, ale ogólnie o całym sezonie. Mając takiego lidera, reszta zawodników też trochę podskoczy - mówi nam z optymizmem Zbigniew Leszczyński. Leszczyński uważa, że Pedersen może zastąpić Łagutę. - Ten pierwszy mecz pokazał, że jak najbardziej jest w stanie tego dokonać. W każdym sporcie różnie to bywa, kiedy jest dwóch liderów. Ciężko, żeby jednocześnie odpalili i jechali na 100 procent swoich możliwości przez cały czas. O Nickiego można być spokojnym. W Zielonej Górze wziął ciężar odpowiedzialności za wynik na swoje barki. Nie miał rewelacyjnych startów, ale na trasie wszystkich wyprzedzał. Warto go mieć w drużynie, świetnie się oglądało jego jazdę - dodaje. Drugim z najskuteczniejszych zawodników z Grudziądza był Przemysław Pawlicki. Nowy kapitan drużyny co prawda nie wygrał indywidualnie żadnego wyścigu, jednak w sześciu startach uzbierał 10 "oczek". - Jazda Przemysława Pawlickiego wyglądała lepiej niż wcześniej. Kasprzak też jest w stanie się poprawić. Niepokoi tylko postawa Kennetha Bjerre. Tutaj nikt nie zakładał, że będzie aż tak źle. Generalnie są powody do lekkiego optymizmu - ocenia właściciel firmy ZOOLeszcz. Wynik Krzysztofa Kasprzaka nie do końca odzwierciedla jego postawę. - W pierwszym wyścigu na wyjściu z pierwszego łuku prowadził, jechał przed Piotrem Protasiewiczem. Gospodarze jeździli u siebie, wiedzieli gdzie są dobre ścieżki i to wykorzystywali. Pawlicki również prowadził w biegu, który został przerwany. Ta trójka już raczej była pewna. W przypadku tych dwóch zawodników widzę poprawę w porównaniu z tym, co było w poprzednim sezonie. A mogą iść tylko w górę, bo gorzej na pewno nie pojadą - stwierdza sponsor ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-u. Kenneth Bjerre w swojej karierze miał kilka świetnych występów na zielonogórskim torze. W piątkowy wieczór był jednak bezradny. Janusz Ślączka dość niespodziewanie zmienił Duńczyka w trzeciej serii. Przy wyniku 23:19 postawił na Romana Lachbauma. - To już jest decyzja trenera, on musi działać i wprowadzać zmiany. Nie będę komentował jego decyzji, to nie moja rola. Gdyby Lachbaum zapunktował, byłoby dobrze. My możemy tylko z boku się przyglądać. Takie jest moje zdanie - kończy Leszczyński. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź