Matej Zagar przyszedł z Motoru do Marwis.pl Falubazu, żeby być wsparciem dla Patryka Dudka. Ostatnio jednak coraz mocniej zawodzi. W meczu z Betard Spartą był tak zrezygnowany po dwóch zerach, że nawet nie protestował, kiedy trener go zmieniał. Ostatnio nie było lepiej, bo dwa zera przedzielił jedną trójką, ale 4 punkty to za mało, jak na zawodnika, który ma być liderem. Będzie testował silniki Graversena i Nischlera W ten weekend Falubaz jedzie arcyważny mecz w Grudziądzu. To będzie takie spotkanie o być albo nie być. Zagar bardzo chce pomóc swojej drużynie w zdobyciu punktów. Dlatego zamówił silniki od dwóch tunerów: Flemminga Graversena i Antona Nischlera. Ma je testować przed wyjazdem na spotkanie. Dotąd Zagar korzystał wyłącznie z silników Petera Johnsa. Te różnie się spisywały. Raz lepiej, raz gorzej. Jak zrobiło się cieplej, to widać było, że zawodnik ma coraz większe problemy z właściwym ich doregulowaniem. Poza wszystkim kłopot z silnikami Johnsa jest taki, że ciężko o szybki serwis. Po brexicie paczki z silnikami przechodzą przez urzędy celne, procedury wydłużają czas transportu. Zresztą nie ma w tej chwili żadnego zawodnika, który mógłby z czystym sumieniem powiedzieć, że sprzęt Johnsa mu pasuje. Mechanik przeżywa trudne chwile. Pomóc może mu współpraca z Emilem Sajfutdinowem. Jednak to wszystko wymaga czasu, a chyba sam Sajfutdinow nie jest do tej opcji przekonany, skoro próbował wrócić do stajni Ryszarda Kowalskiego. Nie udało się, ale nie wiadomo, czy teraz skupi się na Johnsie, czy też poszuka gdzieś indziej. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź