On jednak wrócił na tor i obecnie nie zachwyca już na pierwszoligowych torach, tylko w PGE Ekstralidze, będąc ważnym ogniwem zmierzającej po drużynowe mistrzostwo Polski Betard Sparty Wrocław (średnia 1,783 pkt/bieg). 22-letni Brytyjczyk imponuje kibicom odważną jazdą i skutecznymi szarżami. Część z nim, a nawet spore grono ekspertów porównuje go do jednego z największych żużlowych talentów XXI wieku, Australijczyka, Darcy’ego Warda. Jak to było z Wardem? Ten trafił do Torunia po naukę już w wieku 17 lat i od razu w pierwszym sezonie miał średnią na poziomie 1,396 pkt/bieg. Dwa lata później torunianie wysłali po naukę do I-ligowego Gdańska, gdzie jego talent eksplodował (2,588 pkt/bieg). Gdy w 2012 roku wrócił do Grodu Kopernika był już gwiazdą ligi. Dwa razy został młodzieżowym indywidualnym mistrzem świata, awansował do cyklu Grand Prix. Potem zaliczył alkoholową wpadkę i przenosiny do Falubazu Zielona Góra, ale gdy znów zaczął jeździć w trakcie sezonu 2015 , był jeszcze lepszy. Aż nagle wszystko zakończyła koszmarna kontuzja odniesiona z meczu zielonogórzan z GKM Grudziądz. Przerwanie rdzenia kręgowego oznaczało koniec marzeń. W przeciwieństwie do Bewleya nie dostał drugiego sportowego życia. Czy Brytyjczyk faktycznie jest podobny do Australijczyka i ma szansę zrealizować to co Wardowi nie było dane, czyli sięgnąć po seniorskie mistrzostwo świata? Ward i Bewley podobni z twarzy, ale nie tylko - Powiem trochę humorystycznie, że z twarzy na pewno trochę podobni są - stwierdził Jacek Frątczak, były menedżer ekstraligowych drużyn, który miał okazję współpracować z Wardem z Falubazie. - Na tym jednak moim zdaniem podobieństwa się kończą, bo są zawodnikami o różnej motoryce - dodał. - Bewley to taki kompaktowy zawodnik, niewysokiego wzrostu. Ward był znacznie wyższy i w związku z tym zupełnie inaczej prowadził motocykl. Cały czas się wyginał, na motorze potrafił jednak zrobić praktycznie wszystko. Można powiedzieć wręcz, że Darcy i motor to było jedno. Potrafił pojechać po całym torze, wszędzie go było pełno. Daniel zaś w swojej jeździe jest znacznie bardziej przewidywalny. Brakuje mi u niego tego ognia, który miał Darcy. Nie zmienia to jednak faktu, iż pewnością jest to bardzo młody, perspektywiczny zawodnik, który może kiedyś zostać mistrzem świata - ocenił były menedżer. - W żużlu nie ma bowiem reguły. Do sukcesu można dojść różnymi drogami. Nie jest powiedziane, że złoty medal może zdobyć tylko ktoś imponujący jazdą od najmłodszych lat, potrafiący robić szalone rzeczy na motocyklu i wygrywający po drodze juniorskie tytułu. Przykład Jasona Doyle’a, który klasowym zawodnikiem stał się dopiero przed 30-tką świadczy, że recepta na sukces może być różna - zakończył Frątczak. Arkadiusz AdamczykZobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji!