Po raz pierwszy w historii finał DMŚJ odbędzie się nie w formie czwórmeczu, a zawodów parowych. Ze względu na sytuację pandemiczna zrezygnowano bowiem z rozgrywania półfinałów na rzecz dopuszczenia do finału aż 7 reprezentacji - Polski, Danii, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Australii, Łotwy i Czech. Format turnieju bliźniaczo przypominać będzie drabinkę znaną kibicom z turniejów Speedway of Nations. W praktyce oznacza to, że każdy z zespołów awizuje do finału zespół składający się nie z 5 jak dotychczas, a zaledwie trzech młodzieżowców - dwóch podstawowych zawodników i jednego rezerwowego. Podobnej zmiany dokonano przed laty w zmaganiach seniorskich reprezentacji w celu ukrócenia dominacji Polaków. Inne narody również mogą się bowiem pochwalić swoimi reprezentantami na ścisłym światowym topie, ale nikt nie ma ich aż tylu co biało-czerwoni. Ekstraligowcy czy dzieciak z zaplecza Kolejka do zajęcia miejsca w trójosobowej drużynie Dobruckiego jest więc naprawdę ogromna. Większość ekspertów zgadza się, że najwyżej stoją akcje ekstraligowych wyjadaczy - Mateusza Świdnickiego i Jakuba Miśkowiaka z Eltrox Włókniarza Częstochowa oraz Wiktor Lamparta i Mateusza Cierniaka reprezentujących na co dzień barwy Motoru Lublin. Część środowiska - szczególnie ta wywodząca się z Bydgoszczy - lobbuje jednak za postawieniem na młodziutkiego Wiktora Przyjemskiego. Bydgoszczanin ma dopiero 16 lat, ale już w debiutanckim sezonie został najlepszym młodzieżowcem eWinner 1. ligi pod kątem średniej biegopunktowej. W każdym swoim wyścigu zdobywał średnio 1,741 oczka - więcej niż o wiele bardziej doświadczeni Krystian Pieszczek czy Nicolai Klindt. Poziomem startowym rzecz jasna mocno odstaje od wymienionych wyżej kolegów z PGE Ekstraligi, jednak na jego korzyść przemawia lokalizacja finału DMŚJ - Stadion imienia Józefa Piłsudskiego w Bydgoszczy. Bydgoszcz zapełniłaby dla niego trybuny Przyjemski wielokrotnie udowadniał, że na swoim domowym obiekcie zdążył już poznać wszystkie kąty. W dwóch rozegranych w zeszłym tygodniu przy Sportowej 2 turniejach Zaplecza Kadry Juniorów zajął kolejno czwarte i trzecie miejsce. Za drugim razem musiał uznać wyższość jedynie Cierniaka i Lamparta, ale za to zostawił w pokonanym polu Miśkowiaka i Świdnickiego. Pomijając aspekt sportowy, Przyjemski byłby istną manną z nieba dla organizatorów finału. Trudno jest zapełnić trybuny podczas zawodów juniorskich i to na dodatek organizowanych w piątek. Co prawda, wstęp na turniej jest darmowy dla posiadaczy karnetów na ligowe spotkania Abramczyk Polonii, ale nikt nie spodziewa się, by bydgoszczanie walili do kas biletowych drzwiami i oknami. Co innego, gdyby mogli zobaczyć startującego z orłem na piersi ulubieńca, którego wielu z nich zdążyło już nazwać "nowym Gollobem".