Grzegorz Walasek przeżywa w tym roku drugą młodość w barwach Arged Malesy Ostrów. Niektórzy już zaczęli sobie ostrzyć zęby na transfer tego zawodnika. Stelmet Falubaz Zielona Góra nawet go sondował. Jednak do transferu daleko. Walaska trzeba kupić i uzbroić w sprzęt Problem Walaska polega na tym, że jego nowy klub dostałby żużlowca bez sprzętu. Z ramami, ale bez dobrych silników od Ryszarda Kowalskiego, które ma obecnie. Kowalski robi obecnie silniki nie tyle dla Walaska, ile dla braci Garcarków, sponsorów Arged Malesy i wielkich fanów speedway’a. Walasek o nic nie musi się martwić, bo tylko wkłada jednostkę napędową do ramy i jedzie. W tej chwili Walasek ma tunera mistrzów świata Jeśli za rok Walasek zostanie w Arged Malesie, to dalej będzie mógł liczyć na silniki Kowalskiego. Jednak po przenosinach do innego klubu nie weźmie ich ze sobą, bo są one własnością sponsora. Czy Walasek mógłby indywidualnie zapukać do warsztatu Kowalskiego? Pewnie tak, ale trudno powiedzieć czy ten znalazłby czas, żeby zrobić mu jakiś silnik. Kowalski to najlepszy tuner na świecie, roboty ma mnóstwo, więc pewnie Walasek miałby problem z tym, żeby się do niego dostać. Zwłaszcza że jest zawodnikiem starszym i trudno nazwać go perspektywicznym. Falubaz chyba zdaje sobie sprawę z tego, że kupując Walaska, dostaje zawodnika bez sprzętu, bo w tej chwili klub określa go jako opcję rezerwową. Na celowniku są inni, choćby Jakub Jamróg, Oskar Fajfer czy Tobiasz Musielak.