Wadim Tarasienko i Bartosz Zmarzlik zgromadzili na swoim koncie po 14 punktów, co skutkowało wyścigiem dodatkowym. Na sam koniec szybszy okazał się dwukrotny mistrz świata, dlatego Rosjanin musiał zadowolić się drugim miejscem. - Przed turniejem niczego nie brałbym w ciemno, nastawiałem się tylko na jak najlepszy występ. Zawody fajnie się dla mnie ułożyły. Wygrywałem wyścigi i z Bartkiem dotarliśmy aż do bezpośredniego pojedynku - powiedział w rozmowie z Interią Wadim Tarasienko po wtorkowym Kryterium Asów w Bydgoszczy. Żużlowiec Abramczyk Polonii miał dwie szanse na triumf w zawodach (w biegu 20. też dojechał do mety za Zmarzlikiem), lecz nie odczuwa niedosytu. - Wiem, że tak to może wyglądać, jednak ja jestem zadowolony. Cieszę się, że stanąłem na podium. Gdybym miał drugą szansę, to w wyścigu dodatkowym podjąłbym inną decyzję. Zabrakło dobrej na starcie oraz przed biegiem w parkingu - przyznał 26-latek. Za kilka dni rusza eWinner 1. Liga. - Wygląda to obiecująco, ale trzeba dalej pracować. Nie ma szczytu perfekcji, zawsze można być jeszcze szybszym - dodał. Na treningach bydgoskiego zespołu pojawił się Tomasz Gollob, który przyglądał się jeździe zawodników. - Pan Tomek udzielał wskazówek, ale żeby dowiedzieć się wszystkiego, to musiałbym z nim rozmawiać przez miesiąc. Wyciągnąłem wnioski z naszej rozmowy i w zawodach fajnie wszystko zatrybiło. W drużynie świetnie się dogadujemy, podpowiadamy sobie co zrobić z ustawieniami. Myślę, że idziemy w dobrą stronę. W parku maszyn jesteśmy dla siebie kimś więcej niż tylko kolegami. Wszyscy sobie pomagamy, współpraca to podstawa sukcesu - zaznaczył Tarasienko. Wystrzał formy naszego rozmówcy nastąpił w 2020 roku. Występem w Kryterium Asów dał sygnał, że nie będzie tylko gwiazdą jednego sezonu. - Ja ciężko pracuję, przed poprzednim sezonem też tak było. Teraz może dawałem z siebie jeszcze więcej, ponieważ wiedziałem w którą stronę mam się kierować. Chyba przynosi to efekt. Nie mogę powiedzieć, że drugie miejsce to tylko moja zasługa. To zasługa moich mechaników oraz tunerów. Dziękuję Ryszardowi i Danielowi Kowalskim, a także Witoldowi Gromowskiemu, którzy przygotowują silniki. Nie powieszę sobie medalu i nie powiem, że to ja. Zaowocowała nasza wspólna praca - ocenił. Abramczyk Polonia na inaugurację pierwszoligowych rozgrywek zmierzy się na własnym obiekcie z zespołem z Ostrowa (5 kwietnia o godzinie 18:00). Mecz rzecz jasna odbędzie się przy pustych trybunach. - Jazda bez kibiców jest dziwnym uczuciem. Nie ma prezentacji, tylko wyjeżdża się do pierwszego biegu. Jeździemy dla fanów oglądających nas obecnie w telewizji. Niech cieszą chociaż z takich emocji - podsumował Rosjanin. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź