Przed sezonem 2021 było trzech zawodników z rocznika 2005, na których debiut czekała cała żużlowa Polska. Krzysztof Lewandowski urodziny miał już w styczniu, tak więc od pierwszych kolejek mógł reprezentować barwy eWinner Apatora w PGE Ekstralidze. 16-latek szybko wygryzł ze składu Kamila Marcińca, a dodatkowo okazuje się znacznie lepszym od kupionego za ogromne pieniądze Karola Żupińskiego. Prawdziwą furorę robi jednak jego kolega z Bydgoszczy (Lewandowski też stamtąd pochodzi), czyli Wiktor Przyjemski. Zawodnik ten robi już dwucyfrówki w eWinner 1. Lidze i jest na ustach wszystkich obserwatorów. Mówi się o sporym zainteresowaniu młodym żużlowcem ze strony najlepszych klubów w Polsce. Występy kolegów przez długi czas mógł tylko podziwiać nieco pokrzywdzony, bo urodzony w lipcu Paweł Trześniewski. Przepisy każą juniorom oczekiwać na urodziny, a dopiero po ukończeniu 16 lat debiutować w lidze. Nie jest to do końca fair, co widzimy choćby po tym przykładzie. W przypadku juniora, pół sezonu to bardzo dużo. Tak czy inaczej, ROW w końcu się doczekał. Trześniewski zapewne zastąpi w składzie Kacpra Tkocza lub Błażeja Wypiora i stworzy duet młodzieżowców wraz z Mateuszem Tudzieżem. Przy takiej parze juniorów, rybniczanie mogą znacznie zyskać na sile rażenia. Chociaż oczywiście od Trześniewskiego, póki co, nikt niczego nie wymaga. Chodził do podstawówki, pokonywał seniorów Urodzony w Opolu Trześniewski zwracał na siebie uwagę już podczas jazdy na minitorze, kiedy to w wielu turniejach robił z rywalami co chciał. Od razu było widać, że mamy do czynienia z talentem na wielką skalę. Zaczęto odliczać dni do jego debiutu w rozgrywkach młodzieżowych, a następnie do debiutu w lidze. Podczas turniejów DMPJ młodzian miewał różne występy, ale często ogrywał znacznie bardziej doświadczonych kolegów. W Rybniku zaś podczas treningów potrafił pokonywać uznanych seniorów tamtejszej ekipy, wprawiając wszystkich w osłupienie. Tym bardziej szkoda, że dopiero teraz możemy ujrzeć go w rozgrywkach ligowych. Choć Pawłowi zostało w tym sezonie raptem parę meczów, zdąży pokazać swój potencjał. Wielce prawdopodobne, że w fazie play-off postawa juniorów może być języczkiem u wagi, a Trześniewski to jednak poziom wyżej niż Wypior czy Tkocz. Lewandowski i Przyjemski zawiesili poprzeczkę niezwykle wysoko, ale zawodnik ROW-u talent ma porównywalny. To na nim będzie skupiona uwaga obserwatorów podczas najbliższych spotkań ROW-u. Tym samym wszystkie trzy "perełki" z rocznika 2005, pokażą już się w lidze. Za rok zresztą czeka nas kolejne odliczanie, bo czekają już: Mateusz Jabłoński, Oskar Paluch czy Wiktor Rafalski.