Ostrowscy juniorzy są pod lupą całej żużlowej Polski. Najbardziej oczywiście obserwowany jest 18-letni Sebastian Szostak, który ma za sobą świetne występy ligowe oraz zwycięstwo w Łańcuchu Herbowym. W wieku 15 lat potrafił także pokonywać uznanych ligowo seniorów. Obecnie jest najlepszym młodzieżowcem eWinner 1. Ligi i na pewno w przerwie międzysezonowej będą w PGE Ekstralidze chętni do jego pozyskania. Szostak jeździ świetnie, ale wrażenie robią także jego koledzy. Do niedawna Kacper Grzelak i Jakub Krawczyk prezentowali się podobnie, a odstawał od nich Jakub Poczta. Ten ostatni nawet pod koniec zeszłorocznych rozgrywek zaliczył kompromitującą porażkę na trasie z Celiną Liebmann. W tym roku jest już jednak innym zawodnikiem. Po kontuzji Krawczyka, ku zdziwieniu wielu obserwatorów, to właśnie Poczta wskoczył do składu. Dlaczego? - W następnym meczu pojedzie już Grzelak - enigmatycznie odpowiada Mariusz Staszewski. - Ogólnie to czekamy na zmianę regulaminu. Chcemy, by nasi zdolni juniorzy jeździli jako goście. Nie chcemy nikogo sprzedawać - dodaje. Taka postawa jest słuszna, bowiem po pierwsze talentów szkoda tracić, a po drugie nie po to się młodego chłopaka szkoli, żeby potem kto inny miał z tego pożytek. W Ostrowie jest problem bogactwa, ale taki problem chciałoby mieć wiele innych klubów. Ważne jest, że każdy z młodych zawodników ma już za sobą ligowe doświadczenia. Ktoś zawsze będzie tracił Niestety dla tych żużlowców miejsca w składzie są w zasadzie tylko dwa. Jednego dodatkowego juniora można oczywiście dać pod numer 8/16, ale w praktyce to tak, jakby go w składzie nie było. Mało kto oczywiście także odważy się wstawić młodzieżowca w miejsce nawet mocno zawodzącego seniora. To powoduje, że w Ostrowie czekać na swoją szansę muszą żużlowcy, których w innych zespołach wzięliby z pocałowaniem ręki. Pozycja Szostaka jest raczej niezagrożona, ale o drugą pozycję juniorską walczy już trzech zawodników. Teraz Krawczyk ma kontuzję, ale gdy wróci to tak na dobrą sprawę będzie trójka równorzędnych młodzieżowców i zawsze dwóch pokrzywdzonych. To chyba jedyny minus tego, że spod ręki Staszewskiego wychodzą takie żużlowe perełki. Nawiązując do pomysłu z umożliwieniem swoim żużlowcom startów w roli gościa, o których mówił szkoleniowiec, wydaje się to jedyne sensowne rozwiązanie. Choćby nie wiadomo jak wielki był talent danego zawodnika, to na pewno nie da się go rozwinąć siedząc na ławce, względnie jeżdżąc co któryś mecz. Każdy z czwórki Szostak-Krawczyk-Grzelak-Poczta udowodnił już, że jest w stanie solidnie punktować w eWinner 1. Lidze, więc tym bardziej powinno się to udać o szczebel niżej. Warto dodać, że w Ostrowie za chwilę mogą mieć za chwilę kolejny wielki talent. Kapitalnie na motocyklu prezentuje się bowiem Gracjan Szostak, młodszy brat Sebastiana. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź