Mateusz Cierniak był niewątpliwie jednym z głównych faworytów zmagań. Żużlowiec nieźle radzi sobie w PGE Ekstralidze, a stawka zmagań nie powalała na kolana. Cierniak zaliczył jednak zły start zmagań. W jego wyniku brakowało zwycięstw, przez co niektórzy nieco odjechali. W drugiej części zawodów zawodnik Motoru Lublin radził sobie zdecydowanie lepiej. Kluczowy okazał się ostatni bieg, który 19-latek wygrał. Dzięki temu mógł on ostatecznie powalczyć o drugie miejsce. Rywalem okazał się Philip Hellstroem-Baengs. Bieg dodatkowy nie poszedł po myśli Polaka. Ten atakował Szweda, ale nie zdołał przesunąć się na prowadzenie. Zmagania wygrał Francis Gusts. Łotysz niewątpliwie znajdował się w gronie faworytów. W pierwszym biegu przegrał on z Drew Kempem, który również zaliczał świetne zawody. Po czterech seriach startów obaj mieli największe szanse na sukces. Gusts presję wytrzymał, wygrywając ostatni wyścig. Kemp z kolei w ostatnim biegu zmagał się z kłopotami sprzętowymi, a finalnie zaliczył upadek, nie dojeżdżając do mety. W ten sposób Brytyjczyk przegrał sobie podium. Strach i rozczarowanie W stawce znalazło się jeszcze dwóch Polaków - Bartłomiej Kowalski i Karol Żupiński. Głównie o dobry wynik mógł powalczyć ten pierwszy. Dla samego Kowalskiego były to ważne zawody. Na pewno brakuje mu jazdy w Ekstralidze, więc każda kolejna okazja do pokazania się może przybliżyć go do ciekawego kontraktu. Początek IMEJ U-19 zawodnik Włókniarza miał znakomity, po trzech seriach realnie licząc się w walce o zwycięstwo. Niestety czwarta odsłona zabrała mu wszelkie nadzieje. Jadąc na prowadzeniu, m.in. przed Gustsem, Kowalski zaliczył fatalny upadek. Sędzia musiał go wykluczyć, przez co szanse na zwycięstwo spadły prawie do zera. Junior nie wyjechał zresztą do ostatniego startu. Pytanie, czy powodem jest kontuzja, czy to tylko profilaktyczne działanie. Żupiński z kolei ma w tym sezonie wiele do udowodnienia, gdyż sezon wyraźnie nie idzie po jego myśli. Zawodnik eWinner Apatora Toruń zaczął zawody od zwycięstwa. Z czasem było jednak coraz gorzej. Żużlowiec miał problemy na trasie, przez co mało punktował i nie kończył wyścigów. Zamiast przełamania, ponownie doszło do zawodu i kolejnych zmagań, potwierdzających, że nie jest to jego rok.