Kłopoty Unii Tarnów znane są od wielu lat. Przez nie klub, który niedawno sięgał po mistrzostwa Polski, dziś jest niemalże na dnie. W 2021 roku drużyna miała walczyć o wysokie cele. Już przed sezonem wszystko jednak się posypało. Zaczęło się od odejścia Pawła Miesiąca, na którego nie było pieniędzy. W pierwszym meczu kontuzję złapał Niels Kristian Iversen. Dalej to już równia pochyła. Finalnie drużyna rozpaczliwie szukała punktów, bo z każdym meczem widmo spadku było coraz bardziej realne. Nie pomogła zmiana menadżera, ani transfer Dawida Lamparta. Dość szybko okazało się, że Unia pożegna się z eWinner 1. Ligą. Wydarzenia z początku sezonu przelały czarę goryczy. Kibice domagali się odejścia prezesa - Łukasza Sadego. Ten mógł stracić posadę już w kwietniu, ale po szumnych zapowiedziach do zmiany nie doszło. Prezes podał się do dymisji niewiele później. Pod koniec maja jego prośba została zaakceptowana. Klub zatem czeka na nowe otwarcie. Za sterami Unii stanie teraz Krzysztof Lechowicz. Informacja ta została przekazana na wtorkowej konferencji prasowej. Przed nowym prezesem stoi dużo wyzwań. Po pierwsze klub chce wrócić do poważnego żużla. Ponadto bardzo ważnym elementem będzie zdecydowana poprawa finansów. Na razie Unia posiada jeszcze spore zaległości w wypłatach. To nie pierwsze zmiany, jakie zaszły w strukturach klubu. Na początku sierpnia zmienił się skład Rady Nadzorczej. Po Robercie Stankowskim obowiązki przewodniczącego przejął Daniel Bałut. Cel zmian był taki sam - poprawa jakości projektu. - Liczymy, że zapoczątkowana reorganizacja struktur Spółki wprowadzi nową jakość klubu i już niedługo będziemy mogli nawiązać do niedawnych lat świetności Unii Tarnów - w ten sposób wspomnianą zmianę skomentowała Unia na swojej stronie internetowej.