Trwa fatalna passa Unii Tarnów. To był mecz o życie dla tej drużyny, stąd dużą mobilizacja i kilkugodzinne treningi zespołu w piątek i sobotę. Pogoda też dopisała, więc gospodarze nie mogli narzekać na brak dopasowania się do toru. Ten mecz pokazał nam, że drużyna typowana nawet do awansu do PGE Ekstraligi jest teraz tak słaba, że przegrywa ze wszystkimi i wszędzie. Co prawda jeszcze przed spotkaniem w obozie gospodarzy tliła się nadzieja. Dla Aforti Startu Gniezno był to przecież dopiero pierwszy mecz w sezonie, więc goście byli znacznie mniej objeżdżeni. To dawało nadzieję dla podopiecznych Tomasza Proszowskiego. Weryfikacja przyszła bardzo szybko. Unia miała dobrze zacząć i zaskoczyć, a tymczasem role zupełnie się odwróciły. Przyjezdni świetnie zaczęli, a najlepszym tego dowodem jest zero Rohana Tungate, który miał przecież ciągnąć cały ten wózek. Australijczyk co prawda szybko się przełożył, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Tarnowianie nie mieli za bardzo kim straszyć. Przebłyski mieli Mroczka, Nillsson, czy Koza, ale to tylko przebłyski. Afort Start był drużyną znacznie bardziej regularną, powtarzalną. Na plus, szczególnie w pierwszej fazie meczu, zaskoczył Mirosław Jabłoński. Szybki start, dobry dojazd do pierwszego łuku i trzymanie się najszybszej ścieżki mniej więcej w połowie toru - taka była recepta na sukces w Tarnowie. Wnioski lepiej wyciągnęli przyjezdni. Przede wszystkim formacja seniorów, która punktowała i równo i skutecznie. Z kolei Unię zawiedli nie tylko seniorzy, a może przede wszystkim juniorzy. To oni mieli zrobić różnicę. O ile bieg młodzieżowy wygrał Dawid Rempała, o tyle Przemysław Konieczny zupełnie nie potrafił się odnaleźć. W tej sytuacji trudno było myślec o dobrym wyniku. Co prawda na samym początku wydawało się, że zakończy się pogromem gospodarzy, ale tarnowianie mniej więcej w połowie zawodów wzięli się w garść i podgonili wynik. Nie na tyle, aby być w stanie odwrócić losy meczu. Tomasz Proszowski wykorzystał rezerwy taktyczne, ale wszystko na nic się zdało. W zasadzie poza Tungatem nie było kim straszyć.Goście z Gniezna dopełnili formalności w biegach nominowanych. Nie wygrali może w sposób tak przekonywujący, jak mogło się wydawać na początku, ale swoje zrobili. A Unia znalazła się w fatalnym położeniu. Po czterech meczach ma na swoim koncie zero punktów i chyba żadnych perspektyw na lepsze jutro. Można się łudzić, że los odmieni się po powrocie Nielsa Kristiana Iversena, ale to chyba wyłącznie pobożne życzenia. Obecnie ta drużyna jest zdecydowanie najsłabsza w całej lidze i pewnie zmierza do 2. Polskiej Ligi Żużlowej. Obrazek jeszcze do niedawna nie do pomyślenia. Całe spotkanie z perspektywy trybun obejrzał przygnębiony prezes Łukasz Sady, który chyba coraz bardziej zdaje sobie sprawę z nadciągającej burzy. Na naszych oczach upada jeden z najważniejszych żużlowych ośrodków w Polsce. Unia Tarnów - 42: 9. Kim Nilsson 7 (2,2,1,2,0)10. Alexander Woentin 4+1 (2,1*,-,1)11. Artur Mroczka 6 (0,0,3,3,0)12. Ernest Koza 8+1 (3,1,2*,t,2)13. Rohan Tungate 13 (0,1,3,3,3,3)14. Przemysław Konieczny 1 (0,1,0,0)15. Dawid Rempała 3 (3,0,0)16. Piotr Świercz NSAforti Start Gniezno - 48: 1. Peter Kildemand 10+1 (1,2*,2,3,2)2. Frederik Jakobsen 8 (2,3,w,2,1)3. Mirosław Jabłoński 7+1 (3,2*,2,0)4. Timo Lahti 9+2 (3,3,1*,1,1*)5. Oskar Fajfer 10+1 (1*,3,1,2,3)6. Marcel Studziński 1+1 (1*,w,0)7. Mikołaj Czapla 3+1 (2,0,1*)8. Kevin Fajfer NS Bieg po biegu:1. (70,61) Jabłoński, Nilsson, Kildemand, Mroczka - 2:4 (2:4)2. (71,38) Rempała, Czapla, Studziński, Konieczny - 3:3 (5:7)3. (71,02) Koza, Jakobsen, Fajfer, Tungate - 3:3 (8:10)4. (70,18) Lahti, Woentin, Konieczny, Studziński (w) - 3:3 (11:13)5. (70,82) Lahti, Jabłoński, Koza, Mroczka - 1:5 (12:18)6. (71,04) Jakobsen, Kildemand, Tungate, Rempała - 1:5 (13:23)7. (70,69) Fajfer, Nilsson, Woentin, Czapla - 3:3 (16:26)8. (71,38) Tungate, Jabłoński, Lahti, Konieczny - 3:3 (19:29)9. (69,55) Tungate, Kildemand, Nilsson, Jakobsen (w) - 4:2 (23:31)10. (71,27) Mroczka, Koza, Fajfer, Studziński - 5:1 (28:32)11. (71,13) Kildemand, Nilsson, Lahti, Konieczny - 2:4 (30:36)12. (71,03) Mroczka, Jakobsen, Czapla, Rempała - 3:3 (33:39)13. (70,52) Tungate, Fajfer, Woentin, Jabłoński - 4:2 (37:41)14. (71,83) Fajfer, Koza, Jakobsen, Mroczka - 2:4 (39:45)15. (70,54) Tungate, Kildemand, Lahti, Nilsson - 3:3 (42:48) Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź