2-letnia Nina Słupska jest siostrzenicą uznanego żużlowego arbitra Pawła Słupskiego. U dziewczynki zdiagnozowano SMA - rdzeniowy zanik mięśni. Terapia genowa tej choroby jest niesamowicie kosztowna, rodzice potrzebowali blisko 9 milionów złotych. Przeszkodą była nie tylko bajońska suma do zebrania, ale także uciekający czas - właściwa diagnoza została postawiona bardzo późno, a lek można podać przed przekroczeniem przez dziecko masy 13,5 kg. Na pomoc małej Ninie ruszyło całe żużlowe środowisko, w którym jej wujek Paweł od lat cieszy się ogromnym szacunkiem. Licytacjom i akcjom charytatywnym nie było końca. Gleb Czugunow wzruszającym wywiadem przed kamerami Canal+ zapoczątkował wśród zawodników trend polegający na przekazywaniu wypłat za określone wyścigi rodzicom dziewczynki. Kluby, żużlowcy i dziennikarze prześcigali się w coraz to ciekawszych pomysłach - na aukcje trafiały: pamiątki, kombinezony czy medale, a nawet kask, w którym mistrzostwo świata zdobył Bartosz Zmarzlik. Zostań podprowadzającą albo zawodnikiem trenera Cieślaka Nie brakowało licytacji obiektów nietypowych, takich jak możliwość odbycia treningu na torze przy Gliwickiej 72 pod bacznym okiem byłego selekcjonera żużlowej reprezentacji Polski Marka Cieślaka czy okazja do wcielenia się w rolę podprowadzającej podczas spotkania Motoru Lublin z ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz. Były żużlowiec Edward Mazur zrzekł się nawet z gaży należnej mu za walkę w formule MMA na jednej z gal organizowanych przez Marcina Najmana. Sporo środków zebrano także w najprostszy możliwy sposób - wrzucając je do puszek wolontariuszy na stadionach żużlowych w całym kraju. Rozgłos akcji był ogromny, większy niż zakładali najwięksi nawet optymiści. W ostatnich tygodniach nazwisko małej Niny Słupskiej było powtarzane przez kibiców częściej od niektórych zawodników. Trudno było znaleźć telewizyjną transmisję z PGE Ekstraligi, w której nie wspomniano by choć słowem o potrzebującej dziewczynce. U progu sezonu wielu obawiało się jednak, że poprzeczka została zawieszona zbyt wysoko i mimo wszystko środowisko nie zdoła zebrać odpowiednich środków. Rzeczywistość okazała się zgoła inna - rodzice w środę poinformowali, że zbiórka została zamknięta. Dziewczynka 4 września rozpocznie terapię. Żużel kolejny raz zdołał dokonać niemożliwego.