Wadim Tarasienko jako junior uznawany był za jednego z najbardziej obiecujących zawodników na świecie. Był moment, gdy jego nazwisko wymieniano jednym tchem z Bartosza Zmarzlika, Piotra Pawlickiego czy Darcy’ego Warda. Niestety, szybko zaczął rozmieniać się na drobne. Gdy wydawało się już, że Rosjanina należy dopisać do długiej listy niespełnionych nadziei czarnego sportu okazało się, że jego talent to po prostu bomba z opóźnionym zapłonem. Niesłychanie pomógł mu pandemiczny sezon 2020. Był zdecydowanym liderem największego od lat hegemona drugoligowych rozgrywek - Wilków Krosno. Dzięki zmodyfikowanemu przez koronawirusa regulaminowi mógł jednocześnie reprezentować występujący na wyższym poziomie Lokomotiv Daugavpils. Mimo iż formalnie pełnił tam rolę zaledwie gościa, to i tak uplasował się w najlepszej dziesiątce pierwszoligowców. Niektórzy żartują, że dodatkowego kopa dała mu przedsezonowa rewolucja w życiu prywatnym w postaci wzięcia ślubu. Następca Sajfutdinowa Kiedy przechodził do Abramczyk Polonii Bydgoszcz wielu ekspertów twierdziło, iż Jerzy Kanclerz popełnia duży błąd ustanawiając go liderem zespołu. Wszak Rosjaninowi wyszedł zaledwie jeden sezon. Sądzono, że taka forma może się już nigdy nie powtórzyć. Rzeczywistość okazała się zupełne inna. Dziś Tarasienko jest piątym najlepszym zawodnikiem eWinner 1. ligi ze średnią 2,270 punktu na bieg. Przy Sportowej 2 nie spędził jeszcze nawet jednego pełnego sezonu, a już uważa się go za następcę Emila Sajfutdinowa na tronie króla tamtejszego toru. Bardzo dobrze sprawuje się także na wyjazdach - nawet gdy Polonii szło w lidze słabiej, to kibice nie mogli mieć do jego dyspozycji żadnych pretensji. Czas, by mierzyć wysoko Szóste miejsce w bydgoskiej rundzie Mistrzostw Europy SEC (startował tam z dziką kartą) oraz jeszcze ważniejsze zwycięstwo w niedzielnym Memoriale Edwarda Jancarza w Gorzowie Wielkopolskim pokazują, że Tarasienko nie jest zawodnikiem potrafiącym wygrywać tylko z pierwszoligowcami. Jego wciąż stosunkowo młody wiek pozwala zaś sądzić, iż jego umiejętności wciąż będą jeszcze ulegać poprawie. Czy to czas, by atakować PGE Ekstralige? Jeśli Abramczyk Polonia Bydgoszcz wywalczy w tym sezonie awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, to z pewnością jednym z priorytetów Jerzego Kanclerza będzie właśnie zatrzymanie w składzie Tarasienki. Co jednak jeśli beniaminkiem zostanie ktoś inny? Wydaje się, że i wówczas Rosjanina będziemy za rok oglądać w PGE Ekstralidze. Co prawda, obecne przepisy dają obcokrajowcom starszym niż 24 lata zaledwie 16 miejsc w ekstraligowych składach, jednak 27-latek powinien spokojnie załapać się na jedno z nich kosztem choćby Kennetha Bjerre czy Chrisa Holdera.