Rok temu Rohan Tungate związał się z Falubazem Zielona Góra jako gość. Wtedy też podpisał z Orłem Łódź, który dał zgodę na takie rozwiązanie, dokument, w którym zobowiązał się do tego, że jeśli po sezonie 2020 definitywnie opuści łódzki klub, to nie pójdzie do innej pierwszoligowej drużyny. Orzeł chciał się tym samym zabezpieczyć przed wzmacnianiem konkurencji. Wybrał Unię Tarnów. Zapomniał o umowie? W poprzednim oknie transferowym Tungate długo rozmawiał z Falubazem, ale ostatecznie tam nie trafił. Wybrał za to Unię Tarnów, która podobnie jak Orzeł startuje w eWinner 1. Lidze. W Łodzi mocno się zdziwili, że Tungate wybrał Unię. Witold Skrzydlewski, sponsor Orła, też złożył Australijczykowi ofertę. Nie tak dobrą, jak w Tarnowie, ale pewną, w stu procentach wypłacalną. Skądinąd wiadomo przecież, że Unia ma problemy finansowe, że płaci pieniądze kontraktowe, a z tzw. sponsorskimi dodatkami ma kłopot. Orzeł chce od zawodnika 100 tysięcy Już na początku kwietnia Skrzydlewski informował nas, że wysłał Tungate’owi wezwanie do zapłaty 100 tysięcy umownej kary. Zawodnik odmówił. W odpowiedzi przesłał wyjaśnienie. Teraz sprawa ma trafić już do sądu. Tak przynajmniej zapowiada klub z Łodzi. Trudno oczywiście przesądzać sprawę, bo nie wiemy, jaki będzie wyrok. Nie ulega jednak wątpliwości, że Tungate popełnił błąd. Zamienił solidnego płatnika na niepewnego. Na dokładkę Unia już jest praktycznie obiema nogami w 2. Lidze Żużlowej, więc od strony sportowej ta zamiana też nie miała sensu. Dodajmy, że zawodnik mieszka w Łodzi. Gdyby został w Orle, miałby dalej wszystko na miejscu. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji