Pokłócił się z trenerem reprezentacji Polski Maciej Janowski mógł sądzić, że z tytułu swojej silnej pozycji w polskim żużlu jest nietykalny. Mocno się jednak zdziwił, kiedy trener reprezentacji Polski na żużlu Marek Cieślak jesienią 2019 roku ogłosił, że wrocławianin do spółki z kilkoma innymi zawodnikami zostaje wykluczony z kadry narodowej na jeden sezon. Powód? Historia jest dość złożona, ale decydującym punktem zapalnym okazało się wysłane L-4 przez żużlowca przed zbliżającym się meczem reprezentacji kończącym sezon w Polsce. Janowski zrobił to na ostatnią chwilę, a Cieślaka postawił w bardzo trudnym położeniu. Na gwałt musiał szukać zastępstwa do drużyny, bo na podobny ruch zdecydowali się też Piotr i Przemysław Pawliccy oraz Maksym Drabik.W kuluarach mówiło się, że zawodnicy w tym terminie zaplanowali wspólne wakacje, a poza tym chcieli odegrać się na trenerze kadry, który nie poparł ich po tak zwanym "buncie w Pile". Chodzi o odwołane zawody o Złoty Kask na początku 2019 roku. Zdaniem kilku żużlowców warunki torowe były zbyt niebezpieczne do jazdy, choć innego zdania był sędzia. Ostatecznie doszło do buntu, a turniej odwołano. "Buntownicy" liczyli, że Cieślak stanie po ich stronie, ale tak nie było. W taki właśnie sposób konflikt między zawodnikami a trenerem powoli przybierał na sile. Janowski obraził się na kadrę Początkowo wydawało się, że z dużej chmury mały deszcz, a strony jakoś się dogadają. W końcu czas goi rany. Cieślakowi z czasem mijała złość. Tym bardziej, że do Janowskiego zawsze miał słabość. To pod skrzydłami doświadczonego szkoleniowca wrocławianin jeszcze jako junior szlifował swój talent. Póżniej obaj spotkali się w Tarnowie, gdzie zdobyli Drużynowe Mistrzostwo Polski. Cieślak szybko zrobił ze swojego pupila kapitana reprezentacji Polski. Mówiło się, że ten zawodnik funkcjonuje na specjalnych względach. Do czasu.Sezon 2020 był naprawdę udany dla Janowskiego. Trener Cieślak próbował zażegnać konflikt i był gotów zmienić swoją decyzję przywracając z powrotem żużlowca do kadry. Zrobił to publicznie podczas jednej z transmisji telewizyjnych, ale ku jego zdziwieniu zawodnik kompletnie nie wykazał zainteresowania tematem. Gdy panowie spotykali się razem w parku maszyn przy okazji zawodów, Janowski miał go omijać szerokim łukiem. - To dla mnie przykre. Myślałem, że mamy obopólny szacunek. Tym bardziej, że znamy się jak łyse konie - mówił wtedy wyraźnie przygnębiony szkoleniowiec.Cieślak przygodę z reprezentacją zakończył srebrnym medalem wywalczonym w Speedway of Nations w 2020 roku. Mogło być złoto, ale Janowski nie był zainteresowany jazdą, więc pojechał wyraźnie słabszy Szymon Woźniak. Namówił Cieślaka, żeby dał sobie spokój ze Zmarzlikiem W finałach Speedway of Nations w 2018 roku we Wrocławiu Janowski reprezentował Polskę do spółki z Patrykiem Dudkiem. Trener długo wahał się na kogo postawić. Wybierał między Dudkiem a Zmarzlikiem, bo Janowski miał pewne miejsce z urzędu, jako najlepiej znający tor we Wrocławiu. Wtedy decydujący głos miał należeć do samego zawodnika, który polecił Cieślakowi, aby ten wziął Dudka. Maciej rekomendował taki wybór, bo jego zdaniem lepiej dogadywał się w parowej jeździe właśnie z żużlowcem Falubazu Zielona Góra. Szkoleniowiec zaryzykował, ale szybko okazało się, że kadra potrzebuje Zmarzlika do sukcesów.Polacy skończyli wtedy tylko z brązem, choć byli faworytem zawodów. We wcześniejszych latach seryjnie wygrywali Drużynowy Puchar Świata, więc trzecie miejsce w tamtym czasie nie satysfakcjonowało nikogo. Pojechał do Las Vegas, gdy COVID-19 rozkręcał się na dobre Niektórzy zarzucali też Janowskiemu brak zdrowego rozsądku, gdy w marcu 2020 roku wybrał się do Las Vegas na walkę Joanny Jędrzejczyk w UFC, podczas gdy w Europie na dobre rozprzestrzeniał się koronawirus. Co prawda w Polsce jeszcze nie było z tego tytułu wielkiej paniki, ale sporo dawały do myślenia obrazki chociażby z Włoch, gdzie sytuacja stawała się naprawdę poważna. Janowski udał się za ocean w towarzystwie Przemysława Pawlickiego. Ostatecznie obaj panowie wrócili z podróży cali i zdrowi, ale ich zachowanie nie umknęło opinii publicznej w Polsce. Nie brakowało głosów, że ten wypad był pozbawiony zdrowego rozsądku.