Mariusz Staszewski, gdy pytamy o oferty z innych klubów, mówi, że to plotki, ale po chwili przyznaje, że ma kilka propozycji. Na razie jednak nic z tym nie robi, bo jak mówi: to nie byłoby w porządku. - Mam zadanie do wykonania i tylko to się liczy - mówi Staszewski. Zmarzlik ma mniej ofert niż Staszewski Trener Arged Malesy nie musi do nikogo puszczać oka, czy już teraz składać deklarację, że po sezonie przyjmie ofertę danego klubu. Jeden z działaczy żartuje, że Staszewski propozycji pracy ma więcej niż mistrz świata Bartosz Zmarzlik. Dwa, że za rok kluby PGE Ekstraligi muszą utworzyć drużyny rezerw złożone z zawodników do 24 lat i pozyskanie dobrego szkoleniowca będzie dla prezesów najwyższym priorytetem. O Staszewskim mówi się przede wszystkim to, że jest mocnym kandydatem do zastąpienia Dariusza Śledzia w Betard Sparcie Wrocław. To nic, że Śledź w tym roku może zdobyć z drużyną złoto. Prezes Andrzej Rusko od zawsze dążył do perfekcji. A z pewnością boli go to, że w Sparcie kuleje praca z młodzieżą. Za kadencji Śledzia niewiele się w tym temacie zmieniło. W duecie z Hancockiem W tym roku Rusko zatrudnił Hancocka i jemu wyznaczył rolę nauczyciela juniorów. Młodzieżowcy jednak dalej jakoś specjalnie nie błyszczą, co pokazuje, że nic nie zastąpi pracy u podstaw. Staszewski mógłby się przydać. Zwłaszcza patrząc na to, co zrobił z juniorami Arged Malesy. Oczywiście nie wiadomo, co Staszewski zrobi po sezonie. Dotąd był bardzo przywiązany do klubu z Ostrowa. Jeśli Arged Malesa awansuje do PGE Ekstraligi, to być może nie będzie chciał niczego zmieniać. Od niego samego niczego nie można wyciągnąć, bo koncentruje się na sezonie. Nie żyje Jeffrey Beltzner. Aktor i sportowiec po covidzie zapadł w śpiączkę - pomponik.pl