- 15 grudnia Maciej Janowski i Piotr Pawlicki wracają z Meksyku, dzień później powiem, czy wrócą do reprezentacji Polski - mówi nam Rafał Dobrucki, który jest już po ostatnich rozmowach z PZM. Dograł więc wszystkie szczegóły swojej pracy z kadrą. Wiadomo, że będzie trenerem seniorów i juniorów. Będzie miał też dodatkowe obowiązki, ale o nich dowiemy się później. Inna sprawa, że ten temat nie elektryzuje tak bardzo, jak sprawa powrotu Janowskiego z Pawlickim. Rok temu obaj zawodnicy nie znaleźli się w kadrze, bo wysłali L-4 przed finałem Złotego Kasku. Janowski bez słowa wyjaśnienia zrezygnował też z jazdy w meczu reprezentacji. Trener Marek Cieślak nie miał wyjścia i nie wpisał ich na listę. Jego następca wciąż nie ogłosił, czy Janowski z Pawlickim wrócą. Na razie mówi jedynie tyle, że z nimi rozmawiał. Wydaje się jednak, iż można założyć, że Dobrucki będzie chciał rozpocząć pracę w kadrze od zasypywania rowów, więc skreśleni przed rokiem żużlowcy dostaną szansę. Nie wiemy, jak wyglądała rozmowa obu stron, ale dotarło do nas, że zawodnicy tłumaczyli swoje zachowanie tym, iż byli źli na związek za to, co stało się w trakcie finału Złotego Kasku w Pile. Te zawody nie doszły do skutku, bo tor nie był przygotowany. Do odwołania przyczynili się zawodnicy, którzy zwyczajnie się wtedy zbuntowali. Pawlicki czy Janowski mieli wtedy pretensje do trenera Cieślaka o to, że ich nie poparł. Dalej już poszło.