Bojowe nastroje w Toruniu. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z wagi najbliższego spotkania przeciwko GKM-owi. Beniaminek może nie ma noża na gardle, ale ten pojawić może się, jeśli drużyna przegra w Grudziądzu za trzy. Wtedy zrobiłoby się bardzo nerwowo. Takiej sytuacji wolałby uniknąć menedżer torunian Tomasz Bajerski. W krótkiej rozmowie zapytaliśmy go o nastroje przed tym arcy ważnym spotkaniem oraz o przyszłość Chrisa Holdera w klubie, która ma obecnie wisieć na włosku.Jakub Czosnyka, Interia.pl: Jak pana drużyna przepracowała ostatni okres przed być może najważniejszym meczem w Toruniu? Tomasz Bajerski, menedżer eWinner Apatora Toruń: Nic specjalnie nie zrobimy. Do każdego meczu przygotowujemy się podobnie - treningi, mecze w Szwecji, praca przy sprzęcie.Śledzi pan z zaciekawieniem doniesienia dotyczące ewentualnej absencji Nickiego Pedersena?Dla mnie nie ma to znaczenia. Nie czytam tych informacji i nie śledzę tego. Nas to nie dotyczy. Nie mam przecież wpływu, czy Duńczyk pojedzie. Przygotowujemy się do spotkania tak, jakby Nicki jechał. Cudów tutaj żadnych nie zdziałamy. Do Grudziądza jedziemy niezmiennym składem. Będziemy walczyć o zwycięstwo.A sam punkt bonusowy by was zadowolił?My chcemy walczyć o całą pulę i takie też mamy nastawienie przed meczem. To nasz główny cel. Jeśli natomiast nie uda się wygrać, to ten bonus jest absolutnym minimum, które musimy wywieźć z Grudziądza. Później zostaną nam dwa mecze u siebie i jeden na wyjeździe. Wtedy niestety będziemy musieli dalej szukać punktów, aby nie patrzyć na nikogo innego, tylko mieć los w swoich rękach.Drży pan o utrzymanie?Oczywiście, że tak, bo to jest sport i mogą zdarzyć się różne rzeczy. Znamy przecież rozmaite historie, więc nie można być niczego pewnym. Będę powtarzał jednak jak mantrę, że teraz myślimy wyłącznie o spotkaniu w Grudziądzu. To nasz stu procentowy cel.Do korzystnego wyniku w tym meczu przyda się panu lepsza jazda Chrisa Holdera. Pan w ogóle jeszcze wierzy w tego zawodnika?Oczywiście, że wierzę w niego i całą drużynę. Chris to były mistrz świata, który potrafi świetnie jeździć.Wiem, że pan musi gryźć się w język, ale tu i ówdzie słychać, że ta piękna historia mariażu Chrisa Holdera z Apatorem chyba właśnie powoli dobiega końca.Na razie nie będę w ogóle o tym mówił. W ogóle nie ma w tym momencie takiego tematu.