Tobiasz Musielak rozpoczął ten sezon w najgorszy możliwy sposób. eWinner Apator Toruń po awansie postawił na Adriana Miedzińskiego, a Musielak został odsunięty na boczny tor, choć w sparingach nie prezentował się źle. Zawodnik odetchnął, kiedy zgłosiły się po niego Cellfast Wilki Krosno. Wypożyczenie nie tylko uratowało mu sezon, ale uczyniło z niego jednego z najbardziej rozchwytywanych żużlowców z eWinner 1. Ligi. Musielak miał kilka ofert Żużlowiec nie krył, że miał na stole kilka dobrych ofert. Starał się o niego nawet budujący skład na szybki powrót do PGE Ekstraligi Stelmet Falubaz Zielona Góra. Musielak zostaje jednak w Wilkach. Krajowy lider zespołu podpisał już w Krośnie list intencyjny. Z naszych informacji wynika, że za zerwanie tej umowy grozi mu 150 tysięcy złotych kary. W przeszłości zawodnicy nie raz pokazywali, jak niewiele znaczą dla nich listy intencyjne. Zresztą wszystkie umowy zawarte przed 1 listopada (wtedy otwiera się okno transferowe i ukazuje się nowy wzór kontraktu) są praktycznie nic niewarte. Sprawa takiego zobowiązania, jakie podpisał Musielak może jednak, w razie zerwania porozumienia, trafić do sądu, a tam wszystko może się zdarzyć. Wilki mają trzech pewniaków Inna sprawa, że Musielak pewnie niczego by nie podpisywał, gdyby zwyczajnie nie chciał zostać w Wilkach na kolejny sezon. Czuje się tam dobrze, więc nie widzi potrzeby zmiany klimatu. Klub z Krosna już ogłosił pozostanie Andrzeja Lebiediewa.. W składzie na sezon 2022 mają też być wspomniany Musielak i Mateusz Szczepaniak.