Kinomaniacy pewnie doskonale znają historię Jordana Belforta, Wilka z Wall Street, który zrobił zawrotną karierę, rekomendując klientom zakup ryzykowanych akcji. Jego firma łamała prawo, facet był oszustem. Został zresztą skazany na 22 miesiące pozbawienia wolności za manipulacje na giełdzie papierów wartościowych. Wilki z Krosna nie mają jednak z Wilkiem z Wall Street nic wspólnego. Ten klub nie płaci w terminie, on płaci przed czasem. Harmonogramy, które zawodnicy dostali w listopadzie 2020, kiedy podpisywali kontrakty, już są nieaktualne. Niektórym już w grudniu wypłacono całość tzw. kwoty na przygotowanie do sezonu. Pozostali dostali te pieniądze w styczniu. Idźmy jednak dalej, bo Wilki są jednym z tych klubów, które na tyle rozsądnie gospodarowały finansami, że nawet jeśli w tym roku nie będzie na trybunach kibiców, to przejadą cały sezon bez komplikacji. W tej samej sytuacji są też ROW Rybnik i Orzeł Łódź. Wilki, w odróżnieniu od ROW-u i Orła, chcą jednak przełożenia ligi. Tamtejsi działacze wychodzą bowiem z założenia, że sport robi się dla ludzi, a w Krośnie od kilku miesięcy mówi się niemal wyłącznie o drużynie Wilków. Boom na żużel jest tam niesamowity. Ludzie na mrozie stali, żeby kupić karnety na ten sezon, i teraz w klubie nie chcą im odbierać przyjemności oglądania spotkań na żywo. Inna sprawa, że do końca kwietnia stadion Wilków jest wyłączony z użytkowania, bo trwa montaż sztucznego oświetlenia. Te prace jeszcze trochę potrwają. W tym czasie drużyna nie będzie mogła nawet u siebie trenować. Maszty trzeba stawiać od strony toru i murawy. Wymuszają to warunki. Kilka metrów za jedną z band jest rzeka. Już teraz wiadomo, że jeśli sezon ruszy zgodnie z planem, to Wilki będą zmuszone przekładać pierwsze spotkania. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź